Śpiewnik jeszcze w budowie ;) 

  1. Gdzieś w Polsce… 

  2. Miłość do AGHu

  3. 2+1 – Chodź pomaluj mój świat

  4. 2+1 – Windą do nieba

  5. Andrzej Rybiński – Nie liczę godzin i lat

  6. Anna Jantar – Tyle słońca w całym mieście

  7. Anna Jantar – Nic nie może przecież wiecznie trwać

  8. Bajm – Co mi panie dasz

  9. Big Cyc – Facet to świnia

  10. Budka Suflera – Jolka, Jolka

  11. Budka Suflera – Takie tango

  12. Chłopcy z placu broni – O! Ela

  13. Czerwone gitary – Tak bardzo się starałem

  14. Czerwone gitary – Takie ładne oczy

  15. Dawid Podsiadło – W dobrą stronę

  16. De mono – Statki na niebie

  17. Dżem – Wehikuł czasu 

  18. Dżem – Whisky

  19. Elektryczne gitary – Dzieci

  20. Elektryczne gitary – Jestem z miasta

  21. Elektryczne gitary – Nie pij Piotrek

  22. Elektryczne gitary – Wytrąciłaś mnie z równowagi

  23. Enej – Skrzydlate ręce

  24. Farba – Chcę tu zostać

  25. Formacja Nieżywych Schabuff – Ławka

  26. Gabriel Fleszar – Kroplą deszczu

  27. Happysad – Zanim pójdę

  28. Hey – Moja i Twoja nadzieja

  29. Ich Troje – A wszystko to…

  30. Ich Troje – Zawsze z Tobą chciałbym być

  31. IRA – Ona jest ze snu

  32. Izabela Trojanowska – Wszystko, czego dziś chce

  33. Kancelaria – Zabiorę Cię właśnie tam          

  34. Karin Stanek – Chłopiec z gitarą       

  35. Kombi – Słodkiego miłego życia       

  36. Kobranocka – Kocham Cię jak Irlandie         

  37. Krzysztof Krawczyk – Mój przyjacielu           

  38. Krzysztof Krawczyk – Za Tobą pójdę jak na bal         

  39. Kult – Baranek           

  40. Lady Pank – Kryzysowa narzeczona  

  41. Lady Pank – Mniej niż zero    

  42. Lady Pank – Zawsze tam gdzie Ty     

  43. Lady Pank – Na co komu dziś

  44. Lady Pank – Stacja Warszawa

  45. Lombard – Szklana pogoda   

  46. Łzy – Agnieszka         

  47. Łzy – Narcyz   

  48. Maciej Maleńczuk – Sługi za szlugi   

  49. Maciej Maleńczuk – Ostatnia nocka 

  50. Maanam – Cykady na cykladach      

  51. Marek Grechuta – Dni, których nie znamy   

  52. Maryla Rodowicz – Kolorowe jarmarki        

  53. Maryla Rodowicz – Małgośka           

  54. Maryla Rodowicz – Remedium (Wsiąść do pociągu)

  55. Wsiąść do pociągu Maryla Rodowicz – Sing sing     

  56. Myslovitz – Długość dźwięku samotności    

  57. Myslovitz – Mieć czy być       

  58. Myslovitz – Scenariusz dla moich sąsiadów 

  59. Oddział Zamknięty - Party     

  60. Paweł Kukiz – Miasto budzi się         

  61. Paweł Kukiz & Piersi – Całuj mnie     

  62. Perfekt – Nie płacz Ewka       

  63. Perfekt – Kołysanka dla nieznajomej

  64. Piżama Porno – Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości        

  65. Poparzeni kawą trzy – Byłaś dla mnie wszystkim     

  66. Poparzeni kawą trzy – Kawałek do tańca

  67. Poparzeni kawą trzy – Okrutna zła i podła

  68. Rotary – Na jednej z dzikich plaż (Lubiła tańczyć) 

  69. Róże Europy – Jedwab          

  70. Ryszard Rynkowski – Jedzie pociąg

  71. Skaldowie – Ktoś mnie pokochał

  72. Strachy na Lachy (Hetman) – Czarny chleb i czarna kawa   

  73. Strachy na Lachy – Dzień dobry kocham Cię

  74. We dwoje x2Strachy na Lachy – Piła tango

  75. Strachy na Lachy – Raissa     

  76. Strachy na Lachy – Twoje oczy lubią mnie   

  77. T. Love – Nie, nie, nie

  78. T. Love – Warszawa   

  79. Urszula – Konik na biegunach 

  80. Wilki – Baśka 

  81. Wilki – Bohema         

  82. Wilki – Love story      

  83. Wilki – Na zawsze i na wieczność     

  84. Wilki – Nie stało się nic         

  85. Wilki – Urke (Pijemy za lepszy czas) 

  86. Biesiada – Biały miś   

  87. Biesiada – Cicha woda          

  88. Biesiada – Cyganeczka Zosia 

  89. Biesiada – Czerwone i bure   

  90. Biesiada – Czerwone jagody 

  91. Biesiada – Hej bystra woda   

  92. Biesiada – Hej z góry, z góry  

  93. Biesiada – Hej sokoły 

  94. Biesiada – My cyganie          

  95. Biesiada – Wiła wianki          

  96. Brathanki – Czerwone korale

  97. Golec U’orkiestra – Pędzą konie       

  98. Golec U’orkiestra - Słodycze  

  99. Golec U’orkiestra - Ściernisko

  100. Artur Andrus – Nazywali go marynarz          

  101. Szanta – 10 w skali Beauforta

  102. Szanta - Bitwa

  103. Szanta – 4 piwka        

  104. Szanta – Gdzie ta keja

  105. Szanta – Hiszpańskie dziewczyny      

  106. Szanta - Jasnowłosa   

  107. Szanta - Przechyły      

  108. Szanta – Morskie opowieści  

 

Powrót

Gdzieś w Polsce…

Słowa: J. Szopa, P. Małkowski. Muzyka: Tercet Egzotyczny – Casablanca

 

W gorącym słońcu Międzyzdrojów     G

W słowińskim pyle nadbałtyckich wydm   G C

Szukałem cienia swego  domu    C G

Który na zawsze z oczu  znikł     D G C

W Warszawskim zgiełku na Centralnym

Gdzie autobusy, taryfiarzy stu

Słyszałem nieraz dźwięk znajomy

Choć nierealny jak ze snu.

 

         Tu jest moje  miejsce                         G C

         Tu studiowałem parę pięknych lat        C G

         To moja Uczelnia                             G D

       To AGH.                                             C D G C

 

W resztkach ostępów Białowieży

Które zachłanny, chytry kornik żre

Poczułem nagle, że Las Wolski

To miejsce, gdzie powracać chcę.

Choć całą Polskę zszedłem wszerz i wzdłuż

Zwiedzałem miasta, mijałem wsie

Na rogu Alej i Reymonta

Pozostawiłem serce swe.

 

         Tu jest moje miejsce

         Tu studiowałem parę pięknych lat

         To moja Uczelnia

         To AGH

Powrót

Miłość do AGHu

Słowa: P. Małkowski. Muzyka: Sławomir – Miłość, miłość w Zakopanem

 

Dobrze uczyłem się, w szkole mówili, że                                                 d

Zrobię karierę                               g

Lekarzem będę lub prawnikiem, że cud-miód                                            C

Lub biznesmenem.                      F A

Chociaż rodzice rad, pomysłów na ten świat                                             d

Dawali wiele.                                                                                       g

To ja wiedziałem, że zostanę inżynierem.                                              B A

 

         Miłość, miłość do  AGHu                                                                d

         W sercu biciu i oddechu                                                               g

         Kolory różne trzy i orzeł, co je splata.                                       C F A

         Choć 100-letnia to już dama                                                         d

         Alma Mater ukochana                                                                  g

         To dzisiaj kufel piję za nią aż do dna!                                          B A

 

Zaliczyć pierwszy rok i zrobić pierwszy krok

Nikt Cię nie ruszy.

A Kraków urok ma i wciąga Cię raz-dwa

Po same uszy.

I studiów te pięć lat ma taki słodki smak

Nie do pobicia

Tu najpiękniejsze znam historie mego życia

 

         Miłość, miłość do AGHu…

 

Los w dal wypuścił mnie, bo tam gdzie praca jest

Tam i Ojczyzna

AGHu dyplom mi otwiera wiele drzwi

Każdy to przyzna.

Chociaż w ostatni czas w Krakowie ani raz

Nie bywam wcale.

Ale zawsze w moim sercu pozostaje…

 

                Miłość, miłość do AGHu…

 

Powrót

2+1 – Chodź pomaluj mój świat

 

Piszesz mi w liście, że kiedy pada,                                                        C d

Kiedy nasturcje na deszczu mokną,                                                      G a

Siadasz przy stole, wyjmujesz farby                                                     C G

I kolorowe otwierasz okno                                                                d E a

Trawy i drzewa są takie szare,

Barwę popiołu przybrały nieba

W ciszy tak smuto szepce zegarek

O czasie, co mi go nie potrzeba

 

         Więc chodź, pomaluj mój świat                                                  C d

         Na żółto i na niebiesko                                                              F C

         Niech na niebie stanie tęcza                                                       C d

         Malowana twoją kredką                                                          F (G)

         Więc chodź, pomaluj mi życie,

         Niech świat mój się zarumieni,

         Niech mi zalśni w pełnym słońcu,

         Kolorami całej ziemi

 

Za siódmą górą, za siódmą rzeką,

Moje sny zamieniasz na pejzaże

Kiedy się wlecze wyblakłe słońce,

Oświetla ludzkie wyblakłe twarze

 

         Więc chodź, pomaluj…

 

Powrót

2+1 – Windą do nieba

 

Mój piękny panie raz zobaczony w technikolorze                                  C a G

Piszę do pana ostatni list                                                                 F G C

Już mi lusterko z tym pana zdjęciem też nie pomoże                            G a F

Pora mi dzisiaj do ślubu iść                                                              C G C

 

Mój piękny panie ja go nie kocham, taka jest prawda                           C a G

Pan główną rolę gra w każdym śnie                                                   F G C

Ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama                         G a F

Życie jest życiem pan przecież wie.                                                   C G F

 

         Już mi niosą suknie z welonem                                             F G C a

         Już cyganie czekają z muzyką                                                       

         Koń do taktu zamiata ogonem                                                       

         Mendelsonem stukają kopyta                                               F G C G

         Jeszcze ryżem sypną na szczęście                                         F G C a

         Gości tłum coś fałszywie odśpiewa                                                 

         Złoty krążek mi wcisną na rękę                                                      

         I powiozą mnie windą do nieba                         F G C

 

Mój piękny panie z tego wszystkiego nie mogłam zasnąć

Więc nie mógł mi się pan przyśnić dziś

I tak odchodzę bez pożegnania jakby z znienacka

Ktoś między nami zatrzasnął drzwi.

 

         Już mi niosą suknie…

Powrót

Andrzej Rybiński – Nie liczę godzin i lat

 

Wschodami gwiazd i zachodami                                                             G

Odmierzam czas liści kolorami                                                                e

Odmierzam czas nie używając dat                                                 a7 D7 G

Czekaniem na niespodziewane

Straconych szans rozpamiętywaniem

Odmierzam czas, nie używając dat

 

         Nie liczę godzin i lat                                                                e a7

         To życie mija nie ja                                                                 e a7      

         Bliżej gwiazd, bliżej dna                                                              G

         Jestem wciąż taki sam, wciąż ten sam                                 A7 D C G

         Nie liczę godzin i lat                                                                e a7

         To życie mija nie ja                                                                 e a7

         Z kilku dni w morzu dat                                                               G

         Własny swój znaczę ślad, własny ślad                                     A7 D C

 

Zużytych słów przesypywaniem

Gubieniem dróg i odnajdywaniem

Odmierzam czas, nie używając dat

Bez godzin i bez kalendarzy

Długością dni i zmiennością zdarzeń

Odmierzam czas, nie używając dat

 

         Nie liczę godzin i lat…

 

Bez godzin i bez…

Powrót

Anna Jantar – Tyle słońca w całym mieście

 

Dzień - wspomnienie lata                                                                                                                     d A7

Dzień - słoneczne ćmy, a-a!                                                                                                           A7 d D7

Nagle w tłumie, w samym środku miasta                                                                                         g d

Ty, po prostu - ty.                                                                                                                                  E7 A7

 

Dzień - godzina zwierzeń

Dzień - przy twarzy twarz, a-a!

Szuka pamięć poplątanych ścieżek,

Lecz czy znajdzie nas?

 

                Tyle słońca w całym mieście,                                                                                                     d

                Nie widziałeś tego jeszcze,

                Popatrz, o, popatrz!                                                                                                                      g

                Szerokimi ulicami                                                                                                                        A7

                Niosą szczęście zakochani,

                Popatrz, o, popatrz!                                                                                                                     d

                Wiatr porywa ich spojrzenia                                                                                                   D7

                Biegnie światłem w smugę cienia,

                Popatrz, o, popatrz!                                                                                                                       g

                Łączy serca, wiąże dłonie,                                                                                                        A7

                Może nam zawróci w głowie też.                                                                                       A7 d

 

La la la la la la la ...                                                                                                              d g g d d g g A7

 

Dzień - powrotna podróż,                                                                                                                     d A7

Dzień - podanie rąk, a-a!                                                                                                                A7 d D7

Ale niebo całe jeszcze w ogniu,                                                                                                             g d

Chce zatrzymać wzrok!                                                                                                                       E7 A7

 

                Tyle słońca…

Powrót

Anna Jantar – Nic nie może przecież wiecznie trwać

 

Znajomy adres, te same schody                                                          e G

I nagły przestrach u drzwi                                                                  G C

A może to wszystko się śni                                                                  a E

Zwyczajne kwiaty na parapecie,

Po katach też zwykły kurz

A jeśli to przepadło już...

 

Lęk, głuchy lęk na dnie skryty gdzieś                                              a E C G

 

Wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie                                       G

Jakby zaraz świat miał się skończyć

Kiedy pytasz mnie: Czemu rzucam się jak w ogień

Wprost w ramiona twe, myślę sobie

 

         Nic nie może przecież wiecznie trwać                                     C F G C

         Co zesłał los trzeba będzie stracić                                               F G

         Nic nie może przecież wiecznie trwać                                     C F G C

         Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić                               F G a

 

I tylko cisza, i nasze ręce

I myśl koląca jak cierń

A jeśli tak naprawdę jest

 

Wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie

Jak by zaraz świat miał się skończyć

Kiedy pytasz mnie: Czemu rzucam się jak w ogień

Wprost w ramiona twe, myślę sobie

 

         Nic nie może przecież wiecznie trwać…

Powrót

Bajm – Co mi panie dasz

 

Karuzela gna, w głośnikach wciąż muzyka gra                                        e D

Czuję jak w jej takt kołyszę się cała                                                   C a H

I raz, i dwa, i trzy, i górę serca, wielki cis                                             e D

Czujność trochę mdli jak szarlotka z rana                                           C A H

 

         Co mi Panie dasz w ten niepewny czas                                e D

         Jakie słowa ukołyszą moja duszę, moja przyszłość              C

         Na te resztę lat                                                                       A H

         Kilka starych szmat bym na tyłku siadł                                              

         I czy warto czy nie warto mocną wódę leje w gardło 

By ukoić żal                                                           

 

Co tam nagi brzuch i w górę połatany ciuch

Czuję ten wiatru pęd, że głowa odpada

I raz, i dwa, i trzy, i wcale nie jest zimno mi

W górę pluć, gumę żuć - tu wszystko wypada

 

         Co mi Panie dasz ....

Powrót

Big Cyc – Facet to świnia

 

Jak zwykle znów nie robisz nic                                                       FG

Gazetę czytasz cały dzień                                                              d e

Łaskawie czasem obiad zjesz                                                        g a

Po domu snujesz się jak cień                                                         C D

Ty z kolegami wolisz pić                                                                         

Niż z moją mamą ciasto piec

I zamiast dzieckiem zająć się

Musiałeś znowu wyjść na mecz

To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię                                            d F h e

Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.                                         B C C D

 

         Facet to świnia                                                                      F G

         Mówisz, że ty o tym wiesz                                                     d e

         Choć ja się staram jak mogę                                                 g a

         Przez całe życie słyszę ten tekst                                           B C C D

 

Ty w telewizor gapisz się

A do kościoła chodzisz sam

I nigdy nie przytulisz mnie

W łazience znowu cieknie kran

Gdy w nocy czujesz się jak lew

To obręcz ściska moją skroń

No kiedy wreszcie puścisz mnie

Migrena to najlepsza broń

To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię

Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.

 

         Facet to świnia…

 

O samochodach mówisz wciąż

Do dziewczyn ślinisz się jak pies

Ty życie zmarnowałeś mi

Od kogo jest ten SMS?

I chociaż oszukujesz mnie

Ja lubię twój szelmowski śmiech

Bez ciebie nudny byłby świat

Bo facet to jest dobra rzecz

To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię

Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz

 

         Facet to świnia…

Powrót

Budka Suflera – Jolka, Jolka

 

Jolka, Jolka, pamiętasz lato ze snu                                                  C G a

Gdy pisałaś: "tak mi źle                                                                         

Urwij się choćby zaraz coś ze mną zrób,                                          C G d a

Nie zostawiaj tu samej, o nie".                                                          C G F

 

Żebrząc wciąż o benzynę, gnałem przez noc,

Silnik rzęził ostatkiem sił,

Aby być znowu w Tobie, śmiać się i kląć,

Wszystko było tak proste w te dni.

 

Dziecko spało za ścianą, czujne jak ptak,

Niechaj Bóg wyprostuje mu sny!

Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak

Słodkie były jak krew Twoje łzy

 

         Emigrowałem z objęć Twych nad ranem                                    d F C 

         Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem,

         Dane nam było słońca zaćmienie

         Następne będzie może za sto lat

 

Plażą szły zakonnice a słońce w dół

Wciąż spadało nie mogąc spaść

Mąż tam w świecie za funtem odkładał funt

Na Toyotę przepiękną aż strach

Mąż twój wielbił porządek i pełne szkło

Narzeczoną miał kiedyś jak sen

Z autobusem Arabów zdradziła go

Nigdy nie był już sobą, o nie

 

         Emigrowałem…

Budka Suflera – Takie tango

Na sali wielkiej i błyszczącej                                                                   d C

Tak jak nocne Buenos Aires                                                                   d C

Które nie chce spać                                                                            B A d

Orkiestra stroi instrumenty,

Daje znak i zaraz zacznie

Nowe tango grać

 

Siedzimy obok obojętni

Wobec siebie jak turyści

Wystukując rytm

Nie będzie tanga miedzy

nami choćby nawet cud się ziścił   

 d B

Nie pomoże nic          g A d

 

Chociaż płyną ostre nuty                            g

W żyłach płonie krew                          g F C

Nigdy żadne z nas do tańca

Nie poderwie się

 

        Bo do tanga trzeba dwojga       d C d C

          Zgodnych ciał i zgodnych serc

          Bo do tanga trzeba dwojga

          Tak ten świat złożony jest         d C d

 

Zaleje w końcu Buenos Aires

Noc tak gęsta jak atrament

A gdy przyjdzie brzask

Coś, co było w naszych sercach kiedyś,

Kiedyś jak świecący diament

Cały straci blask

 

I choć znowu będą grali

Bóg to jeden wie

Nigdy razem na tej sali

Nie spotkamy się

 

Bo do tanga...

 

 

Chłopcy z placu broni – O! Ela

Byłaś naprawdę fajną dziewczyną           C e

I było nam razem naprawdę miło          C7 a

Lecz tamten to chłopak był bombowy    d F

Bo trafiał w dziesiątkę

w strzelnicy sportowej                          d F G

 

Gdy rękę trzymałem na twoim kolanie

To miałem o tobie wysokie mniemanie

Lecz kiedy z nim w bramie piłaś wino

Coś we mnie drgnęło coś się zmieniło.

 

  Och, Ela straciłaś przyjaciela          F G C a

  Musisz się wreszcie nauczyć             F G

  Ze miłości nie wolno odrzucić              C a

  Ze miłości nie wolno odrzucić            F G C

 

Pytałem, błagałem, Ty nic nie mówiłaś

Nie byłaś już dla mnie taka mila

Patrzyłaś tylko z niewinna mina

I zrozumiałem, ze coś się skończyło

 

Aż wreszcie poszedłem po rozum do głowy

Kupiłem na targu nóż sprężynowy

Po tamtym zostało tylko wspomnienie

Czarne lakierki, co jeszcze nie wiem.

          Och, Ela…

Czerwone gitary – Tak bardzo się starałem

Kto za Tobą w szkole ganiał                                                                     G

Do piórnika żaby wkładał?                                                                        G

Kto? No, powiedz - kto?                                                                   a D7 G

Kto na ławce wyciął serce                                                                          

I podpisał: "Głupiej Elce"?                                                                         

Kto? No, powiedz - kto?                                                                            

 

 Tak bardzo się starałem,          C G E7

A Ty teraz nie chcesz mnie.      A D7 G

Dla Ciebie tak cierpiałem:        C G E7

  Powiedz mi, dlaczego nie chcesz mnie?                                  

                                                   A a7 D

 

Kto dla Ciebie nosił brodę,

Spodnie w kwiatki włożył modne?

Kto? No, powiedz - kto?

Kto Tuwima wiersz przepisał,

Jako własny Tobie wysłał?

Kto? No, powiedz - kto?

 

          Tak bardzo się starałem…

 

Ja dla Ciebie byłem gotów

Kilo wiśni zjeść z pestkami.

Ja! Tak, tylko ja!

Teraz, kiedy Cię spotykam,

Mówisz mi, że się nie znamy;

Czy to ładnie tak?

               Tak bardzo się starałem

Czerwone gitary – Takie ładne oczy

Ładne oczy masz                       A

Komu je dasz?                        D A

Takie ładne oczy,                    E A

Takie ładne oczy.                    E A

Wśród wysokich traw                                                                                

Głęboki staw;                                                                                            

Jak mnie nie pokochasz,

To się w nim utopię!                                                                                 

 

  W stawie zimna woda;                     A

  Trochę będzie szkoda...                 E A

  Trochę będzie szkoda, gdy            E A

  Utopię się w nim.                     D E A (E)

 

Powiedzże mi, jak

Odgadnąć mam,

Czy mnie będziesz chciała?

Czy mnie będziesz chciała?

Przez zielony staw

Łabędzie dwa

Grzecznie sobie płyną -

Czy mnie chcesz dziewczyno?

 

          W stawie zimna woda…

 

Inne oczy masz

Każdego dnia,

Diabeł nie odgadnie

Co w nich schowasz na dnie.

Przez zielony staw

Przeleciał wiatr

Po rozległej toni

Fala falę goni.

 

          W stawie zimna woda…

Dawid Podsiadło – W dobrą stronę

          Czuję, jak serce rwie się do Ciebie                                                h A

          Jak mam bronić, kiedy ich jest więcej?                                             E

          Czuję, że to już koniec, to już koniec…                                       h A E

                                                                                                     cis E A

Ten pierwszy raz, mocny bas,

szybki pląs po obiedzie.                            

Widziałem błysk

w obu ślepiach mojej łani, przecież                                    A

Trzymała mocno tam,

gdzie najbardziej lubię,                                           cis

Mama mówiła: „Takie rzeczy tylko po ślubie”.                                          E A

 

Wpadli znajomi i z marszu na marsz wzięli,                                              cis

Jeden z niebieskich wtedy

prawie mnie postrzelił.                                    

Dobrze wspominam ten jaskrawy czas,                                                    cis

Chociaż przyznam,

że już wyszedłbym zza metalowych krat.                     E A

 

          Sił mi brak, żeby szczerze powiedzieć:                                          h A

          „Tę wojnę wygra tylko jeden”.                                                         E

          Sił mi brak i już nie chcę nic wiedzieć,                                           h A

          Mam mętlik w mojej małej głowie.                                                   E

 

          Czuję, jak serce rwie…

 

Już mogę wyjść, mogę biec, zamknę bramę,

tamten dzień

A ona stoi na przystanku w pobliżu gdzieś

Nie wiedzieć, czemu, nie chce uśmiechnąć się

To ja mówię, że już dobrze,

że już wszystko jest okej

 

Brakuje mi tych naszych wspólnych chwil

Brakuje mi krzyczących ludzi, i dobrze

Pomalujemy twarz białym i czerwonym

Przecież doskonale wiesz

– patrzymy tylko w dobrą stronę

 

          Sił mi brak, żeby…

 

          Czuję, jak serce rwie…      

  

 

De mono – Statki na niebie

Tak się nagle zachmurzyło                                                                     a d

Szaro-sine ciężkie niebo

Zobaczyłem cię za oknem

Wejdź do domu, to nie zmokniesz                                                          C G

 

Może Ciebie tam nie było

Tylko ze mną coś się stało

Znów mnie oszukała miłość

Tak pragnąłem twego ciała

          I widzę tylko Twoje kapelusze                                                G a F G

          Jak statki na niebie                                                                     C F

          Jak statki na niebie                                                                     C F

          Jak statki na niebie                                                                C F d e

Ciemne chmury wiatr przegonił

Kiedy chciałem je dogonić

I zmieniła się pogoda

Wiem, że jutro cię tu spotkam

 

Teraz sobie przypominam

Dzisiaj tutaj być nie mogłaś

Przecież jeszcze nie wróciłaś

Może lepiej, bo nie zmokłaś

          I widzę tylko…

Dżem – Wehikuł czasu

Pamiętam dobrze ideał swój                                                           A E fis D

Marzeniami żyłem jak król                                                               A E D A

Siódma rano - to dla mnie noc,

Pracować nie chciałem, włóczyłem się

 

Za to do puszki zamykano mnie

Za to zwykle zamykano mnie

Po knajpach grywałem za piwko i chleb,

Na szyciu bluesa tak mijał mi dzień

 

          Tylko nocą do Klubu "Puls"                                                   E fis D A

          Dżem session do rana

          tam królował blues                              

          To już minęło, ten klimat, ten luz                                             E fis D

          Ci wspaniali ludzie nie powrócą,                                                      D

          Nie powrócą już!                                                                           D

Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat,

Mój mały, intymny, muzyczny świat

Gdy tak wspominam ten miniony czas,

Wiem jedno, że to nie poszło w las

 

Dużo bym dał, by przeżyć to znów

Wehikuł czasu to byłby cud

Mam jeszcze wiarę, odmieni się los,

Znów kwiatek do lufy wetknie im ktoś

          Tylko nocą…

.

Dżem – Whisky

Mówią o mnie w mieście - co z niego za typ                                   G C9 G C9

Wciąż chodzi pijany, pewno nie wie, co to wstyd                            G C9 G C9

Brudny, niedomytek - w stajni ciągle śpi                                                    D

Czego szukasz w naszym mieście                                                  C e7 a7 D

Idź do diabła - mówią ludzie pełni cnót                                          C e7 a7 D

Ludzie pełni cnót                                                                        G C9 G C9

 

Chciałem kiedyś zmądrzeć, po ich stronie być                                G C9 G C9

Spać w czystej pościeli, świeże mleko pić                                      G C9 G C9

Naprawdę chciałem zmądrzeć i po ich stronie być                                       D

Pomyślałem, więc o żonie                                                                e7 a7 D

Aby stać się jednym z nich                                                           C e7 a7 D

Jednym z nich                                                                            G C9 G C9

 

Już miałem na oku hacjendę - wspaniałą, mówię wam                    G C9 G C9

Lecz nie chciała tam zamieszkać żadna z pięknych dam                G C9 G C9

Wszystkie śmiały się wołając, wołając za mną wciąż                                    D

Bardzo ładny frak masz Billy                                                         C e7 a7 D

Ale kiepski byłby z ciebie mąż                                                       C e7 a7 D

Kiepski byłby mąż – wiedziałem                                                   G C9 G C9

 

Whisky - moja żono - jednak tyś najlepszą z dam                          G C9 G C9

Już mnie nie opuścisz nie, nie będę sam                                        G C9 G C9

Mówią - whisky to nie wszystko, można bez niej żyć                                    D

Lecz nie wiedzą o tym ludzie                                                         C e7 a7 D

Że najgorzej w życiu to -                                                              C e7 a7 D

To samotnym być, to samotnym być                                            G C9 G C9

 

Elektryczne gitary – Dzieci

Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły                                                            d C

Zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki

Chodnik zapluły, ludzi przepędziły

Siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie

          Wszyscy mamy źle w głowach,

          że żyjemy                  

          Hej, hej, la, la, la, la, hej, hej, hej, hej

 

Tony papieru, tony analiz

Genialne myśli, tłumy na sali

Godziny modlitw, lata nauki

Przysięgi, plany, podpisy, druki

          Wszyscy mamy...

 

Wzorce, przykłady, szlachetne zabiegi

Łańcuchy dłoni, zwarte szeregi

Warstwy tradycji, wieki kultury

Tydzień dobroci, ręce do góry

          Wszyscy mamy...

 

Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły

Zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki

Chodnik zapluły, ludzi przepędziły

Siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie...

Elektryczne gitary – Jestem z miasta

          Jestem z miasta, to widać                                                      a G C G

          Jestem z miasta, to słychać                                                   a G C G

          Jestem z miasta, to widać,

          słychać i czuć                          

          Jeszcze raz:

 

          Jestem z miasta…

 

W cieniu sufitów, w świetle przewodów                                               a e a e

W objęciach biurek, w krokach obchodów                                           a e a e

Rodzą się rzeczy jasne i ciemne                                                             G F

Ja nie rozróżniam ich, nie ufam, wiec                                                      a e

 

          Jestem z miasta…

 

W rytmie zachodów, w słowach kamieni

W spojrzeniu ptaków, w mowie przestrzeni

Rodzi się spokój - mówią, po jednym roku

Leczą się myśli, mnie to nie bierze

 

          Jestem z miasta…

 

W świetle przewodów, w cieniu sufitów                                                    a e

W wietrze oddechów, w błocie napisów                                                   C e

Rodzą się szajby małe i biedne                                                               G F

Karmie się nimi i karmić się będę                                                            a e

 

          Jestem z miasta…

 

O jak bardzo dobrze czuć teraz

 

 

Elektryczne gitary – Nie pij Piotrek

Nie pij Piotrek nie pij w piątek                G e

Piątek zły jest na początek                     a D

Co z sobota pracująca?

Będziesz chory na stojąco

Nie pij Piotrek nie pij w czwartek

Picie w czwartek nic nie warte

Coś się zdarzy przyjemnego

Nic nie zapamiętasz tego

 

Pij w niedziele, pij w sobotę,

na ulicy pij pod płotem          C a D

Zapal sobie w każde święta,

pal spokojnie, leż i stękaj

 

Nie pij Piotrek w poniedziałek

Ty się na to nie nadajesz

W poniedziałek trzeba walczyć

Po pijaku sil nie starczy

Nie pij Piotrek, nie pij w środę

W środę jedziesz samochodem

Nie ujedziesz za daleko

Jeszcze staniesz się kaleka

 

Wtorek lepszy jest do picia,

musisz przecież mieć cos z życia

Pij we wtorek ile wlezie, a najlepiej po obiedzie

 

Nie pij Piotrek o dziewiątej

Pic tak wcześnie jest niemądrze

Lepiej, gdy się robi ciemno

Kiedy jest już wszystko jedno

Mówisz w głowie się gotuje

W sercu rwie się i kotłuje

Nie bądź taki delikatny

Twardy bądź jak Roman Bratny

 

Wszystko dobrze jest,

do kiedy nie narobisz sobie biedy

Nie dość, ze dokoła nędza

ty się sam w te nędze wpędzasz

 

Wypij trochę przed kolacja

Żeby móc spokojnie zasnąć

Jeśli jeszcze cię nie bierze

Powiedz, co ty na to szczerze

A Piotrek na to szczerze                             a D

Ja wohl, ja wohl, ich liebe alkohol /x4   G e C D

Elektryczne gitary

– Wytrąciłaś mnie z równowagi

          Rata tam tatatam tataram      C G a F

          tararara tararam                       C G C

 

Byłem jeden okrągły,

miałem wszystko na twarzy             C G C G

Byłem chętny i czuły,

miałem, o czym pomarzyć

Byłem pełen równości i górą powagi C G a F

Wytrąciłaś mnie z równowagi             C G C

 

Rata tam tatatam tataratatatatam     C G a F

Wytrąciłaś mnie z równowagi            C G C

 

Świat był piękny i pusty, a ja w porównaniu

Byłem prosty, gotowy na każde spotkanie

Świat był drzwiami słabości i ścianą odwagi

Wytrąciłaś mnie z równowagi

 

          Rata tam tatatam tataratatatatam

          Wytrąciłaś mnie z równowagi

 

Lampa stała na stole, włosy rosły na głowie,

Buty spały na szafie, młodzi pili na zdrowie,

Jedni mieli pretensje, drudzy mieli uwagi,

Wytrąciłaś mnie z równowagi

 

          Rata tam tatatam tataratatatatam

          Wytrąciłaś mnie z równowagi

 

Jedno życie w pamięci,

drugie życie na zdjęciach,

Czasem kropla na głowę,

byle nigdy nie cegła,

Z jednej strony coś głaszcze,

z drugiej strony coś wali,

A ty mnie wytrąciłaś z równowagi

 

          Rata tam tatatam tataratatatatam

          tararararam tararam

 

 

Enej – Skrzydlate ręce

Urodził się sam dzisiaj nie wie gdzie       a F

Nie widział słońca i nieba też                  C E

Ojciec mu wrogiem, mamy nie znał, więc

Samotny ciągle witał nowy dzień

'Dlaczego ja' tak Boga pytał się

'Naprawdę skrzydeł tych nie mogę mieć'

Rozłożył ręce, Chyba tego chce

I jego oczy mówią 'Leć'…

 

          Raj, którego nocą pragniesz         C G

          Tak jak ja                                        a F

To niebo, to raj                                            C

Dalej, dalej proszę leć, proszę gnaj…     G a

 

Kolejny dzień, kolejna taka noc

Kiedy pokochać go nie miał, kto

A ile można modlić się o lont

Który zapłonie, kiedy chciałby on

Zalany łzami, śniło mu się, że

Że jego dusza już umie latać

Rozłożył ręce, 'Chyba tego chcę'

I jego oczy mówią 'Leć'…

 

          Raj, którego…

 

Zobacz chłopaku                                 d

Za sen oddałeś życie a więc               E d E

Błagam cię leć, pora już na ciebie też  d a E

 

Skrzydlate ręce ma Bóg                        d E

Oddał je Tobie za ból                              d E

Kłaniają się abyś je założył już               d a

I poleciał gdzie ten wymarzony raj         E

 

          Raj, którego…

 

Farba – Chcę tu zostać

Wszystko wokół się zmienia             G D

Nawet Ty                                         C D

Nasze wspólne marzenia

To my

Małe i duże problemy

Przeżyjemy, to nic dla nas

Razem wszystko przetrwamy,

Nawet złe dni

 

          Chcę tu zostać i zawsze z Tobą być

          Nawet, kiedy będzie źle

          Chcę tu zostać, bo bez Ciebie to

          Nie mam siły by dalej żyć

 

Chcę przy Tobie umierać

I rodzić się

Chociaż czasem mnie ranisz,

To i tak wybaczam Ci

 

          Chcę tu zostać…

 

 

Formacja Nieżywych Schabuff – Ławka

Widziałem ją dzisiaj tak o poranku       h D

Czytała książkę na ławce w parku.      A fis

Jak kot podszedłem na brzegu usiadłem

Podniosła oczy a ja opadłeeeeeem.

 

  Czy ktoś ich jeszcze razem widział?     D A

  Czy ktoś cokolwiek o nich wie               A h

  Czy zakochali się?                                 G

  Czy ktoś ich jeszcze razem widział?

 Czy ktoś cokolwiek o nich wie oł je oł je oł je,

 Czy kochają się?

 

Staliśmy osobno a poszliśmy razem,

By spotkać się znowu na ławce za stawem.

Chciałaś powiedzieć a ja ci przerwałem,

Niestety nie wiem, co było dalej.

 

          Czy ktoś ich jeszcze razem widział?

          Czy ktoś cokolwiek o nich wie oł je oł je oł je,

          Czy zakochali się?

          Czy ktoś ich jeszcze razem widział?

          Czy ktoś cokolwiek o nich wie oł je oł je oł je,

          Czy kochają się?

 

Powrót

Lady Pank – Stacja Warszawa

 

W moich snach wciąż Warszawa       a F

Pełna ulic, placów, drzew                   G C

Rzadko słyszysz tu brawa

Częściej to drwiący śmiech

Twarze w metrze są obce

Bo i po co się znać

To kosztuje zbyt drogo

Lepiej jechać i spać

 

          Wszystko było by inne         G a

          Gdybyś tu była, ja wiem      C G F

          Nie tak trudne i dziwne        G a

          Gdybyś tu była, ja wiem      C G F

 

Noce są zawsze długie

A za dnia ciągły szum

Mało, kto to zrozumie

Dokąd gna zdyszany tłum

 

          Wszystko było...

         

Jeśli miłość coś znaczy, to musi dać znak                                                C G

Kiedyś też to zobaczysz i powiesz mi tak,                                                               C F G

Zniknie Warszawa tak jawa, jak sen

Życie to nie zabawa, dobrze to wiem

W moich snach wciąż Warszawa i do grosza wciąż grosz

Ktoś mi mówi to sprawa, a ja chcę uciec stąd

 

          Wszystko było…

 

Jeśli miłość coś znaczy…

 

Powrót

Lombard – Szklana pogoda

 

Nad ogromną betonową wsią            a C G

Z wolna gaśnie słoneczna żarówka a C F G

Pod ogromną betonową wieś

Kocim krokiem podchodzi szarówka

 

Już o ogonków wycofały się

Frasobliwe kolejek madonny

Do kapliczek powracają gdzie            a C G

Telewizor z prognozą pogody             a G

 

          Szklana pogoda                          F G

          Szyby niebieskie od telewizora   C a

          Szklana pogoda

          Szklanka nadciąga bez humoru

          Szklana pogoda                          F G

 

Rygle zamki zabezpieczą drzwi         a C G

Szklany judasz gości skontroluje       a C F G

Noc nie straszna, kiedy kłódki trzy

Na złodzieja bracie narychtujesz

 

Windy szumią śpiewankę do snu

Sąsiad pacierz klepie na kolanach

Może jeszcze raz się uda znów

Przetrwać noc i doczołgać do rana

 

          Szklana pogoda...

 


 

Powrót

Łzy – Agnieszka

Było ciepłe lato, choć czasem  padało   F C

Dużo wina się piło i mało się spało        d B

Tak zaczęła się wakacyjna przygoda     C d

On był jeszcze młody i ona była młoda  B

Zakochani przy świetle księżyca nocami F C

Chodzili długimi, leśnymi ścieżkami       d B

Tak mijały tygodnie, lecz rozstania nadszedł czas                                                        C B

Zawsze mówił jedno zdanie „Moje śliczne ty kochanie"                                                B

Ostatniego dnia tych pamiętnych wakacji

                                                                F C

Kochali się namiętnie w męskiej ubikacji                                                                        d B

I przysięgli przed Bogiem miłość wzajemną                                                                   C d

Że za rok się spotkają i na zawsze ze sobą już będą.                                                 B

 

Tęsknił za nią i pisał do niej listy miłosne
                                                               F C

W samotności przeżył jesień, zimę, wiosnę                                                                   b B

Nie wytrzymał do wakacji postanowił ją odwiedzić                                               C d

Bo nie dostał już dawno od niej żadnej odpowiedzi                                             B

Gdy przyjechał do jej domu po dość długiej podróży

Cieszył się, że ją zobaczy w końcu tyle dla niej znaczył

Lecz gdy ona go ujrzała szybko się schowała

Drzwi mu matka otworzyła i tak mu powiedziała

 

       Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka                                                              F d C

        O nie nie nie

        Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

        Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

        O nie O nie nie

        Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

 

Rozczarował się, bo takie są zawody miłosne

Cierpiał całą jesień, trochę zimy no i wiosnę

A gdy przeszło mu zupełnie pojechał na wakacje

W tamto miejsce by zobaczyć tę pamiętną ubikację

Tak się stało, że przypadkiem ona też tam była

Ucieszyła się ogromnie, gdy go tylko zobaczyła

Zapytała się czy w sercu jego jest jeszcze Agnieszka

Odpowiedział jednym zdaniem „Moje śliczne ty kochanie”

 

          Agnieszka już dawno…

 

 

Powrót

Łzy – Narcyz

To ja                                                     C G

Narcyz się nazywam                            a F

Przepraszam i dziękuje                       C G

Ja tych słów nie używam                     a F

Jestem piękny i uroczy                        C G

Popatrzcie w moje oczy                       a F

Jestem przecież najpiękniejszy           C G

A na pewno najskromniejszy               a F

 

To ja

Narcyz się nazywam

Powodzenia oraz proszę

Ja tych słów nie używam

Jestem śliczny jak kwiatuszek

Który wabi setki muszek

Nie potrzebne mi podboje

Aby wszystkie były moje

 

Niech dziś mój pocałunek                      C

Na ustach innej gości                            G

Byś mogła się przekonać                       a

Jak ona ci zazdrości                              F

Niech moje słodkie ręce                        C

Dziś pieszczą innej ciało                       G

Byś mogła się przekonać                       a

Jak krzyczy mało mało                          F

 

To ja

Narcyz się nazywam

Przepraszam i dziękuje

Ja tych słów nie używam

Jestem piękny i uroczy

Popatrzcie w moje oczy

Jestem przecież najpiękniejszy

A na pewno najskromniejszy

 

Niech dziś…  x3

 

Powrót

Maciej Maleńczuk – Sługi za szlugi

Siedzą sługi palą szlugi, sumienia nie mają                                                             G a C e

Tylu ludzi, dobrych ludzi, za mordę trzymają

Hej, bracia Rosjanie, coście zawinili?

Czy to szlugi czy te sługi krzywdę wam zrobili?

 

Czy kto jeszcze pisze wiersze w ojczyźnie Puszkina?                                      G a C e

Gdy za forsę skalnym torsem szarża się wypina

I nie mówcie żeście wcześniej na kolanach byli

Boby trzeba spytać jeszcze: coście tam robili?

 

          Rosjanie, Rosjanie, Rosjanie moi                                                                 G a C e

          Odważny naród, lecz władzy się boi

          Kiedyście pijani w samolot strzelali

          Brukselczyki-sprzedawczyki obiad                    zamawiali

 

My Polacy od stu kacy już od tego w dali

I ci co nad nami stali swoje odszczekali

Obudźcie się bracia, z nami zaśpiewajcie

Sprzedawczykom z litej stali duszy nie dawajcie

 

          Rosjanie, Rosjanie, Rosjanie moi

          Odważny naród, lecz władzy się boi

          Czemuście pijani w samolot strzelali

          Sługi za szlugi świat gotowi spalić

 

Powrót

Maciej Maleńczuk – Ostatnia nocka

Boli mnie głowa i nie mogę spać        a G C

Chociaż dokoła wszyscy już posnęli   F E

Nie mogę leżeć a nie mogę wstać      a G C

Mija ostatnia nocka w mojej celi.         F E

 

     Tylko noc, noc, noc, płoną światła lamp,

     Nocny reflektor teren przeczesuje,

     Owo światło to jak ja dobrze znam,

     Nigdy nie gaśnie ktoś zawsze obserwuje.

     Nie wiem czy wierzę jej czy nie wierzę

     Wierzę jej czy nie wierzę.

 

Ostatnia doba jutro będę tam,

Ale na razie ciągle jestem tutaj,

Nie mogę leżeć a nie mogę spać,

„Gad” po „betonce” kamaszami stuka.

          Tylko noc, noc, noc...

 

Boli mnie głowa i nie mogę spać,

Chociaż dokoła wszyscy już posnęli,

Nie mogę leżeć a nie mogę wstać,

Parę lat życia darmo diabli wzięli

          Tylko noc, noc, noc...

 

Gdy przyjdzie ranek stanę u twych bram,

Się pożegnałem bez do widzenia,

Nie wiem, czy będziesz tam

Nie ma znaczenia wychodzę z więzienia,

 

          Tylko noc, noc, noc…

Powrót

Maanam – Cykady na cykladach

Jest bardzo, bardzo, bardzo cicho         e

Słońce rozpala nagie ciała                     D

Morze i niebo ostro lśni,                         a

Dobrze mi ach jak dobrze mi                 e

Jem słodkie, słodkie winogrona,

Ty śpisz w moich, moich ramionach

Morze i niebo ostro lśni,

Dobrze mi ach jak dobrze mi

 

          Cykady na cykladach             G C D

          Cykady na cykladach 

          W nocy gwiazdy spadają

          A dyskoteka gra

 

Przez bardzo bardzo krótką chwilę,

Do koło widzę rój motyli

Stopy mam takie gorące,

Gorące usta jak słońce

Jem słodkie, słodkie winogrona,

Ty śpisz w moich, moich ramionach

Morze i niebo ostro lśni,

Dobrze mi ach jak dobrze mi

 

          Cykady…

Powrót

Marek Grechuta – Dni, których nie znamy

Tyle było dni do utraty sił                 e G D G

Do utraty tchu tyle było chwil           C G e D

Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic                                                                e G D G

Jedno warto znać, jedno tylko wiedz,                                                                        C G e D

 

          Że ważne są tylko te dni,      C a D

          Których nie znamy             e C D G e

          Ważnych jest kilka tych chwil,                                                                          C a D

          Tych, na które czekamy     e C D G e

 

Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad

Zgubił nagle się i w złe kręgi wpadł.

Choć majątek prysł on nie stoczył się

Wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie,

 

          Że ważne są…

 

Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?                                                 e D G D

Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?                                               e D G D

 

Jak oddzielić nagle serce od rozumu?                                                            a G e C D G

Jak usłyszeć siebie pośród śpiewy tłumu?                                                      e D G D

 

Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję?                                                            a G e C D G

Odpowiedzi szukaj czasu jest tak wiele                                                          e D G D

Powrót

Maryla Rodowicz – Kolorowe jarmarki

Kiedy patrzę hen za siebie                        a

W tamte lata, co minęły                             d

Czasem myślę, co przegrałem                 G

Ile diabli wzięli                                      C E7

Co straciłem z własnej woli                    d G

Ile przeciw sobie                                    C a

Co wyliczę to wyliczę                                E

Ale zawsze wtedy powiem, że najbardziej
mi żal:                                             E7 E7 a

 

          Kolorowych jarmarków,

          blaszanych zegarków          A7 d G C

          Pierzastych kogucików,
          baloników na druciku        a d E7 a A7

          Motyli drewnianych,
          koników bujanych                     d G C

          Cukrowej waty
          i z piernika chaty           a d E7 a (A7)

 

Gdy w dzieciństwa wracam strony           a

Dobre chwile przypominam                      d

Mego miasta słyszę dzwony                    G

Czy ktoś czas zatrzymał                     C G7

I gdy pytam cicho siebie                       d G

Czego żal dziś tobie                             C a

Co wyliczę to wyliczę                               E

Ale zawsze wtedy powiem,
że najbardziej mi żal                      E7 E7 a

 

          Kolorowych jarmarków…

Powrót

Maryla Rodowicz – Małgośka

To był maj pachniała Saska Kępa           a

Szalonym zielonym bzem                       a

To był maj gotowa była sukienka            F

I noc stawała się dniem                       F C

Już zapisani byliśmy w urzędzie            E

Białe koszule na sznurze schły              a

Nie wiedziałam, co ze mną będzie      F a

Gdy tamtą dziewczynę pod rękę
ujrzałam z nim                               F G G7

 

            Małgośka mówią mi                  C

            On nie wart jednej łzy,
            on nie jest wart jednej łzy   a C G

            Małgośka wróżą z kart           a F

            On nie jest grosza wart          a F

            Ach weź go czart,
           weź go czart                          C G

            Małgośka tańcz i pij                  C

            A z niego sobie kpij,
            a z niego kpij sobie kpij     a C G

            Jak wróci powiedz nie           a F

            Niech zginie gdzieś na dnie  a F

            Ej, głupia ty, głupia ty, głupia ty.       
                                                      C G a

 

Jesień już, już palą chwasty w sadach

I pachnie zielony dym

Jesień już, gdy zajrzę do sąsiada

Pytają mnie czy jestem z nim

Widziałam biały ślub idą święta

Nie słyszałam z daleka słów

Może rosną im już pisklęta

A suknia tej młodej uszyta jest z moich snów

 

            Małgośka…

Powrót

Maryla Rodowicz – Remedium
(Wsiąść do pociągu)

Światem zaczęła rządzić jesień          G C G

Topi go w żółci i czerwieni                   C G D

A ja tak pragnę, czemu nie wiem         C G a

Uciec pociągiem od jesieni.             C D G C

 

Uciec pociągiem od przyjaciół                                                                    

Wrogów, rachunków, telefonów                                                                 

Nie trzeba długo się namyślać                                                                    

Wystarczy tylko wybiec z domu.                                                                 

 

          Wsiąść do pociągu byle jakiego
                                              G G6 G7+ G6

          Nie dbać o bagaż nie dbać o bilet  
                                              G G6 G7+ G6

          Ściskając w ręku kamyk zielony,
                                               a7 D h7 e

          Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle
                                               C7+ D7

 

W taką podróż chcę wyruszyć,

Gdy podły nastrój i pogoda

Zostawić łóżko, ciebie, szafę,

Niczego mi nie będzie szkoda.

 

Zegary staną niepotrzebne,

Pogubię wszystkie kalendarze.

W taką podróż chcę wyruszyć,

Nie wiem czy kiedyś się odważę.

         

Wsiąść do pociągu

Powrót

Elektryczne gitary – Wytrąciłaś mnie z równowagi

 

Rata tam tatatam tataratatatatam  C G a F 

tararara tararam                             C G C 

 

Byłem jeden okrągły, miałem wszystko na twarzy                                            C G C G 

Byłem chętny i czuły, miałem, o czym pomarzyć 

Byłem pełen równości i górą powagi                                                                   C G a F 

Wytrąciłaś mnie z równowagi           C G C 

 

Rata tam tatatam tataratatatatam  C G a F 

Wytrąciłaś mnie z równowagi           C G C 

 

Świat był piękny i pusty, a ja w porównaniu 

Byłem prosty, gotowy na każde spotkanie 

Świat był drzwiami słabości i ścianą odwagi 

Wytrąciłaś mnie z równowagi 

 

Rata tam tatatam tataratatatatam  

Wytrąciłaś mnie z równowagi 

 

Lampa stała na stole, włosy rosły na głowie, 

Buty spały na szafie, młodzi pili na zdrowie, 

Jedni mieli pretensje, drudzy mieli uwagi,  

Wytrąciłaś mnie z równowagi 

 

Rata tam tatatam tataratatatatam  

Wytrąciłaś mnie z równowagi 

 

Jedno życie w pamięci, drugie życie na zdjęciach, 

Czasem kropla na głowę, byle nigdy nie cegła, 

Z jednej strony coś głaszcze, z drugiej strony coś wali, 

A ty mnie wytrąciłaś z równowagi 

 

Rata tam tatatam tataratatatatam  

tararararam tararam

 

 

Powrót

Enej – Skrzydlate ręce

 

Urodził się sam dzisiaj nie wie gdzie     a  F 

Nie widział słońca i nieba też                C E 

Ojciec mu wrogiem, mamy nie znał, więc 

Samotny ciągle witał nowy dzień 

'Dlaczego ja' tak Boga pytał się 

'Naprawdę skrzydeł tych nie mogę mieć' 

Rozłożył ręce, Chyba tego chce 

I jego oczy mówią 'Leć'… 

 

Raj, którego nocą pragniesz                 C G 

Tak jak ja                                                a F 

To niebo, to raj                                          C 

Dalej, dalej proszę leć, proszę gnaj…   G a 

 

Kolejny dzień, kolejna taka noc 

Kiedy pokochać go nie miał, kto 

A ile można modlić się o lont 

Który zapłonie, kiedy chciałby on 

Zalany łzami, śniło mu się, że 

Że jego dusza już umie latać 

Rozłożył ręce, 'Chyba tego chcę' 

I jego oczy mówią 'Leć'… 

 

Raj, którego… 

 

Zobacz chłopaku                                 d 

Za sen oddałeś życie a więc         E d E 

Błagam cię leć, pora już na              ciebie też                                       d a E 

 

Skrzydlate ręce ma Bóg                   d E 

Oddał je Tobie za ból                        d E 

Kłaniają się abyś je założył już      F d a 

I poleciał gdzie ten wymarzony raj      E 

 

Raj, którego… 

 

Powrót

Farba – Chcę tu zostać

 

Wszystko wokół się zmienia                G D 

Nawet Ty                                              C D 

Nasze wspólne marzenia 

To my 

Małe i duże problemy 

Przeżyjemy, to nic dla nas 

Razem wszystko przetrwamy, 

Nawet złe dni 

 

Chcę tu zostać i zawsze z Tobą być 

Nawet, kiedy będzie źle 

Chcę tu zostać, bo bez Ciebie to 

Nie mam siły by dalej żyć 

 

Chcę przy Tobie umierać 

I rodzić się 

Chociaż czasem mnie ranisz, 

To i tak wybaczam Ci 

 

Chcę tu zostać… 

Powrót

Formacja Nieżywych Schabuff – Ławka

 

Widziałem ją dzisiaj tak o poranku        h D 

Czytała książkę na ławce w parku.       A fis 

Jak kot podszedłem na brzegu usiadłem 

Podniosła oczy a ja opadłeeeeeem. 

 

Czy ktoś ich jeszcze razem widział?     D A 

Czy ktoś cokolwiek o nich wie oł je oł je oł je,                                                          A h 

Czy zakochali się?                                G 

Czy ktoś ich jeszcze razem widział? 

Czy ktoś cokolwiek o nich wie oł je oł je oł je, 

Czy kochają się? 

 

Staliśmy osobno a poszliśmy razem, 

By spotkać się znowu na ławce za stawem. 

Chciałaś powiedzieć a ja ci przerwałem, 

Niestety nie wiem, co było dalej. 

  

Czy ktoś ich jeszcze razem widział? 

Czy ktoś cokolwiek o nich wie oł je oł je oł je, 

Czy zakochali się? 

Czy ktoś ich jeszcze razem widział? 

Czy ktoś cokolwiek o nich wie oł je oł je oł je, 

Czy kochają się? 

Powrót

Gabriel Fleszar – Kroplą deszczu

 

Tak to ja widzisz, bywa tak                     h A 

W zimnym deszczu posłusznie moknę fis e 

Za rogiem człowiek on to lepiej zna       h A 

Co znaczy czekać, on tu dłużej

moknie                                                  fis e 

Wpisany w los- milczenia łyk             h A fis 

Zapisany wierszem                               G A 

Poetą mistrz, a błaznem ja                h A fis 

Z datą wczorajszego dnia…                     e 

 

Kroplą deszczu namaluję Cię                h D 

A potem długo sam- sam w to nie      uwierzę                                               e G A 

Kroplą deszczu spłynie twoja twarz       h D 

W tej kropli będę ja- i z sobą mnie zabierzesz                                          e G A 

 

Tak to ja, moim sługą deszcz                 h A 

Wielkich powstań i upadków mężem    fis e 

Mrocznych pieśni, zapisanych nut         h A 

Swoich marzeń otępiałym więźniem    fis e 

 

Tak to ja, a przy mnie twoja twarz         h A 

 

Kroplą deszczu… 

 

Powrót

Happysad – Zanim pójdę

 

Ile jestem ci winien                             a d e  

Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń     

Ale kiedy wszystko już oddam, czy      

Będziesz szczęśliwa i wolna, czy       

Ale zanim pójdę                             

Ale zanim pójdę 

Ale zanim pójdę                                       a 

Chciałbym powiedzieć Ci, że                d e  

 

Miłość to nie pluszowy miś

ani kwiaty                                     a d e a 

To też nie diabeł rogaty                      d e     

Ani miłość, kiedy jedno płacze       a d G  

A drugie po nim skacze                     C F    

Bo miłość to żaden film w

żadnym kinie                                   a d e    

Ani róże ani całusy małe duże        a d e 

Ale miłość, kiedy jedno spada

w dół                                               a d G 

Drugie ciągnie je ku górze                 C F 

 

Ile jestem ci winien 

Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń 

Ile były warte nasze słowa 

Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa 

Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć Ci, że… 

 

Miłość to nie… 

Powrót

Hey – Moja i Twoja nadzieja

 

Spróbuj powiedzieć to                       a G d  

Nim uwierzysz, że                                a G 

Nie warto mówić kocham                         d  

 

Spróbuj uczynić gest  

Nim uwierzysz, że  

Nic nie warto robić  

 

Nic naprawdę nic nie pomoże           a G d  

Jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości  

Nic naprawdę nic nie pomoże  

Jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości  

 

Musisz odnaleźć nadzieje  

I nie ważne ze  

Nazwa Ciebie głupcem  

Musisz pozwolić by,  

Sny,  

Sprawiły byś pamiętał, że  

 

Nic naprawdę nic nie pomoże...  

 

 

Moja i twoja nadzieja         a G F G a G F G

Uczyni realnym krok w chmurach  

Moja i twoja nadzieja  

Pozwoli uczynić dziś cuda  

Powrót

Ich Troje – A wszystko to…

 

Czy wiesz malutka może jak                ciebie mi brak                                        C a 

Czy czujesz to, co ja, gdy                    jestem sam                                            d G

Jestem opętany jak w niewoli pies  

Kto jest temu winien wiesz  

Nie ma takich prostych słów                  a F

Co oddadzą to, co boli mnie                 G E

Przeczucie mam, że jednak                      spyta ktoś                                              a F  

Czy ta bajka się nie skończy źle              G 

 

A wszystko to, bo ciebie kocham   C E a G  

I nie wiem jak bez ciebie                      mógłbym żyć                                     C a G  

Chodź pokażę ci,                                          czym moja miłość jest                    C E a F  

Dla ciebie zabiję się                    |x2 C G C  

 

To tylko zazdrość zżera mnie  

Zawsze wtedy, kiedy obok ciebie nie ma mnie  

Raz jestem doktor Jekyll raz Mr. Hyde  

Transformacja trwa, nie zatrzymam jej  

Oko w oko stań, co za twarz  

No powiedz boisz się  

Za późno już zwalam stąd  

Będzie lepiej jak zapomnisz mnie  

 

A wszystko to…  

 

Zdarza mi się być na haju, wiesz jak jest  

Dziwne wizje wchodzą, nie pożądasz mnie  

Pragniesz kogoś bardziej, żegnaj, więc  

Nie chcesz nic tłumaczyć, no to odwal się  

Ochoty nie mam słuchać i stać  

Na milczenie nie stać mnie  

Przechodzi nas oboje zimny dreszcz  

Czy ta bajka się nie skończy źle? 

 

A wszystko to… 

 

Oko w oko stań, co za twarz  

No powiedz boisz się  

Za późno już zwalam stąd  

Będzie lepiej jak zapomnisz mnie  

 

A wszystko to… 

Powrót

Ich Troje – Zawsze z Tobą chciałbym być

 

Zadzwoniłem w środku lata                   C E 

Choć minęły już dwa lata                       a F 

Ty nadal nie odzywasz się              C E a G 

Dziś ten list Ci napisałem                      C E 

Lato zbliża się, więc chciałem                a F 

Powtórzyć tobie jeszcze raz to,                  co wtedy                                         C E a G 

 

Zawsze z tobą chciałbym być, przez całe lato                                                    F G C 

Zawsze z tobą chciałbym być, kochaj mnie za to 

Zawsze z tobą chciałbym być, tylko we dwoje 

Zawsze z tobą chciałbym być. 

 

Daj się skusić na wakacje 

Morze, plaża i kolacje 

Będziemy tańczyć aż po świt 

Chciałbym też w księżyca blasku 

Stawiać z tobą babki z piasku 

I wciąż do ucha szeptać Ci tak jak wtedy 

 

Zawsze z tobą chciałbym być… 

Powrót

IRA – Ona jest ze snu

 

Ona jest ze snu,

a ubrana w codzienność                    D A G 

Dla mnie zrzuca ją, kiedy robi się ciemno  

 

By nasze życie miało wreszcie                      jakiś smak                                      A h G A 

Wracam chętnie do chwili i pamiętam pierwszy raz  

Pierwsze spotkanie jak podróż w nieznane                                                          A h A h 

Siedzieliśmy wpatrzeni                         A h 

Tak jak dzieci, które jeszcze nic nie wiedzą                                                               G A 

 

Ona jest ze snu… 

 

By w środku nocy tańczyć razem w świetle gwiazd  

Zamykam oczy, tańczy cisza wokół nas  

Bo całkiem inna jest jej niewinność  

Każdy jej taniec jest wyłącznie dla mnie zawsze już zostanie  

 

Ona jest ze snu… 

Powrót

Izabela Trojanowska – Wszystko, czego dziś chce 

                                                               H e 

Ledwo mnie znasz, tyle już masz          e C 

Planów, jakbyś wieki mnie znał             D A 

Siedzimy tu godziny pół                         e C 

Zahaczyłeś prawie o ślub                      D A 

 

Wybacz chłopcze, gdy się tak uśmiecham                                                                  H e 

Wybacz proszę - lecz nie na to czekam...                                                                   H e 

 

Wszystko, czego dziś chcę                      C 

Pamiętaj o tym                                     G D 

Polecieć chcę                                          G 

Tam i z powrotem                                    D 

Z ramion twych wprost do nieba, do nieba                                                             C G D 

Wszystko, czego dziś chcę  

Pamiętaj o tym  

Dolecieć raz  

Tam i z powrotem  

Więcej mi nic nie trzeba, nie trzeba  

 

Zapalasz się, słyszę twój szept  

"trochę starań i świat jest nasz" 

Powiedzmy tak - za osiem lat  

Adres w bloku i mały Fiat  

Nie łam głowy, jak ty to uzbierasz  

Wszystko hurtem możesz dać mi teraz  

 

Wszystko, czego dziś… 

Powrót

T. Love – Nie, nie, nie

 

Połóż pistolet na stół                              e a

I uprzedzenia wyrzuć w kąt                    C G

Na całym świecie są faszyści                 e a

Którzy nienawidzą innych rąk                C G

Nie nie nie                                              e

 

 

 

Nie wszystkich możesz zabić                a

To niemożliwe uwierz mi                       C G

Nie nie nie                                             e

Za dużo możesz stracić                        a

Bo takie krótkie są nasze dni                C G

 

          Tylko nie mów tego mi                 e a C D

          Nigdy nie mów tego mi                G D e

          Tylko nie mów tego, że                a C D

          Nienawidzisz                               G D

 

          Tylko nie mów tego mi                                                                              

          Nigdy nie mów tego mi                                                                             

          Tylko nie mów tego, że                                                                             

          Nienawidzisz mnie                                                                                    

 

Więc pomyśl o tym, co cię boli                                                                   

O wszystkich wojnach, które znasz                                                            

To najtrudniejsze zawsze jest                                                                    

Powiedzieć nie, gdy mówią tak                                                                               

Nie nie nie

 

Bądź pozytywnym wojownikiem                                                                   

Kiedy na ringu zostajesz sam                                                                       

Tak tak tak                                                                                                                                                                                                           

Za dużo dzieci nie ma już                                                                          

Swoich tatusiów i swoich mam 

 

          Tylko nie mów tego mi...

 

 

 

Powrót

T. Love – Warszawa

Za oknem zimowo zaczyna się dzień              G

Zaczynam kolejny dzień życia                         a F

Wyglądam przez okno, na oczach mam sen

A Grochów się budzi z przepicia

Wypity alkohol uderza w tętnice

Autobus tapla się w śniegu

Przez szybę oglądam betonu stolicę

Już jestem na drugim jej brzegu

 

       Gdy patrzę w twe oczy, zmęczone jak moje                                                             C G a F

       To kocham to miasto, zmęczone jak ja

       Gdzie Hitler i Stalin zrobili, co swoje

       Gdzie wiosna spaliną oddycha

 

Krakowskie Przedmieście zalane jest słońcem

Wirujesz jak obłok, wynurzasz się z bramy

A ja jestem głodny, tak bardzo głodny

Kochanie, nakarmisz mnie snami

Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz

Rozkwita na drzewach, na krzewach

Ściekami z rzeki kompletnie pijany

Chcę krzyczeć, chcę ryczeć, chcę śpiewać

 

Gdy patrzę w twe oczy…

 

Jesienią zawsze zaczyna się szkoła

A w knajpach zaczyna się picie

Jest tłoczno i duszno, olewa nas kelner

I tak skończymy o świcie

Jesienią zawsze myślę o latach

Tak starych, jak te kamienice

Jesienią o zmroku przechodzę z tobą

Przez pełne kasztanów ulice

 

          Gdy patrzę w twe oczy…

 

Powrót

Urszula – Konik na biegunach

Za rok może dwa schodami na strych                                                                                         a

Odejdą z ołowiu żołnierze                                                                 a E

Przeminie jak wiatr uśmiechów twych świat                                                                               E

Kolory marzeniom odbierze                                                                                                       E a

Za rok może dwa schodami na strych                                                                                         a

Za misiem kudłatym poczłapią                                                                                                   a d

Beztroskie te dni I zobaczysz                                                                                                     d a

Że jednak wspaniały był on...                                                                                                     E E7

 

          Konik - z drzewa koń na biegunach                                                                                 A E

          Zwykła zabawka mała huśtawka                                                                                       E

          A rozkołysze rozbawi                                                                                                         E A

          Konik - z drzewa koń na biegunach                                                                                 A E

          Przyjaciel wiosny uśmiech radosny                                                                                   E

          Każdy powinien go mieć                                                                                                   E a

 

Kłopotów masz sto I zmartwień masz sto

Bez przerwy to trwa karuzela

Nie lalka, co łka ni piłka, co gra

Bez reszty twój czas dziś zabiera

Ulica szeroka wystawa - to tu

Na chwilę przystajesz zdumiony

Uśmiechnij się, więc i zawołaj

Jak wtedy, gdy na grzbiecie cię niósł...

 

          Konik…

 

Radosny to dzień wspaniały to dzień

Wracają z ołowiu żołnierze

Ze strychu znów w dół schodami aż tu

Wracają, lecz już nie do ciebie

By ktoś tak jak ty beztroskie miał dni

Powrócił przyjaciel ten z wiosny

Dlaczego to każdy już powie

Na plecach przyniosłeś go tu...

 

Powrót

Wilki – Baśka

Baśka miała fajny biust                                 G a

Ania styl a Zośka coś, co lubię.                    C G

Ela całowała cudnie

Nawet tuż po swoim ślubie.

Z Kaśką można było konie kraść

Chociaż wiem, że chciała przeżyć ze mną

Swój pierwszy raz.

Magda zło, Olga mnie,

Zagłaskałaby na śmierć

A Agnieszka zdradzała mnie.

 

          Piękne jak okręt,                                 C G

          Pod pełnymi żaglami,                           a e

          Jak konie w galopie,

          Jak niebo nad nami.

 

Karolina w Hollywood

Z Aśką nigdy nie było tak samo

Ewelina zimna jak lód

Wiec na noc umówiłem się z Alą

Wszystko mógłbym Izie dać

Tak jak Oli, ale one wcale nie chciały brać

Małgorzata jeden grzech

Aż onieśmielała mnie

A Monika była Okej

          Piękne jak okręt...

Powrót

Wilki – Bohema

Od tego trzeba zacząć rzecz                    a

Lecę, bo zgubiłem się                               h         

Niewiele pamiętam                                   C

Tarariruriraj                                                E a

 

Czuję w sobie chuć i wiatr

Dobrze jest bawimy się

Myślom nie ma końca

Śnieg, zawierucha w nas

 

          Lecę, bo chcę                               G

          Lecę, bo życie jest złe                  G a

          Czy są pieniądze czy nie              a G

          Lecę, bo wolność to zew              G a

          Lecę, bo wciąż kocham ciebie      a G

          Kocham cię

 

Bohema ostro bawi się

Płyną noce przemijają dnie

Niewiele pamiętam

Upadam byle gdzie

Boisz się, więc będzie tak

Słabe życie słaba śmierć

Wszystko w twoich rękach

Obudź się

          Lecę, bo chcę…

Powrót

Wilki – Love story

Po co budować dom, w którym nie zamieszka miłość,               

Po co przysięgi składać wciąż, 

Skoro nie można ich dotrzymać,  

Tak właśnie jest z nami, czuję to w kościach,

W zwykłym spojrzeniu, w braku zazdrości,

Zgubiłem obraz, gdy wychodziłem

Z mojego domu, kiedy to było?

 

          To już koniec, bejbe, skończyło się love story, 

          Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony,

          To już koniec, bejbe, kłamiesz dla pieniędzy,

          Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony.

 

Pełne świątynie w krąg, a wszyscy grzeszą, kradną, cudzołożą,

Pożegnać trzeba się, skoro nie można płynąć jedną łodzią,

Tak właśnie jest z nami, czuję to w kościach,

W braku szacunku, w braku czułości,

Wychodzę z domu, czuję, że żyję,

Co się zdarzyło, kiedy to było?

 

          To już koniec, bejbe, skończyło się love story…

Powrót

Wilki – Na zawsze i na wieczność

Był chyba maj, park na Grochowie,                                                         d C

W słoneczny dzień zobaczyłem Cię.                                                         B d

Tańczyłaś boso, byłaś jak natchniona,

A po chwili zaczął padać deszcz.

 

Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje,

Wszystko znikło, byłaś tylko Ty.

Stałaś w tęczy, jak zaczarowana,

Świeciło słońce, a z nieba padał deszcz.

 

          Tyle samotnych dróg                         B d

          Musiałem przejść bez Ciebie,

          Tyle samotnych dróg

          Musiałem przejść by móc                  B A

          Odnaleźć Ciebie tu,                           d

          I wtedy padał deszcz.

 

Nasze oczy wreszcie się spotkały,

Jak odbicia zagubionych gwiazd.

Byłaś blisko, wszystko zrozumiałem,

Kto odejdzie, zawsze będzie sam.

 

Na zawsze i na wieczność, uczyńmy z życia święto,              

By będąc tu przez chwilę, wszystko zapamiętać.

Nasza droga nigdy się nie skończy,

A kto odejdzie, zawsze będzie sam.

 

          Tyle samotnych dróg

Powrót

Wilki – Nie stało się nic

Jeden dzień, jedna noc, a w życiu jakby piękniej                                                                      d g A A7

Byłem z nią parę chwil, było tak namiętnie

  A teraz jestem tu, ludzi tłum, a myśli takie dziwne

  Nie wiem sam, czy tego chcę                    d g

  Lecz nikt tu nie jest winny, myślę, że nie stało się nic                                                               A A7

 

Już jakiś czas nie ma jej, tańczę wódkę piję

Może dziś to będziesz ty, przecież mama cię nie zbije

    Jesteśmy tu, ludzi tłum, a myśli dookoła

    Nie wiem sam, czy tego chcę

    Chyba jedź już do domu, myślę, że nie stało się nic

 

Później gdzieś widziałem ją, znowu była z innym

Krzyczał coś, szarpał ją, uciekła do windy

    A teraz jestem tu, ludzi tłum i znowu myśli dziwne

    Może bym mógł zostać nią

    I nikt tu nie jest winny, myślę, że nie stało się nic

 

Powrót

Wilki – Urke (Pijemy za lepszy czas)

Nic nie przychodzi do głowy                       E

Samotny człowiek w środku dnia               cis

Zupełnie sam

Na ulicy gwar

 

Zgubione szczęście

Nigdy nie wraca choćbyś chciał

Tyle w życiu się zmienia

Zaufaj przeznaczeniu

 

   Pijemy za lepszy czas                              A

   Za każdy dzień, który w życiu trwa           A cis

   Za każde wspomnienie, co żyje w nas    cis A

   Niech żyje jeszcze przez chwile              A cis

 

Nic nie przychodzi do głowy

Nic nie poprawisz choćbyś chciał

Czekaj na wiatr

Zjawi się sam

 

Wykorzystaj te chwile

Może cię spotkać w środku dnia

Nie trać wiary w marzenia

Tyle jest do stracenia

 

          Pijemy…

Powrót

Biesiada – Cicha woda

Płynął strumyk przez zielony las,                                       a d a         (d g d)

A przy brzegu leżał stukilowy głaz.                                    d a E7 a (g d A7 d)

Płynął strumyk - minął jakiś czas,                                     a d a        (d g d)

Stukilowy głaz zaginął,                                                    H7 E          (E7 A)

Strumyk płynie tak jak płynął.                                          H7 E7      (E7 A7)

 

          Cicha woda brzegi rwie,                                          a a d         (d d g)

          Nie wiesz nawet jak i gdzie,                                    E7 E7 a (A7 A7 d)

          Nie zdążysz nawet                                                 A                   (D)

          Zabezpieczyć się.                                                  d                    (g)

          Bo nie zna nikt metody,                                         H7                (E7)

          By się ustrzec cichej wody.                                     E7                (A7)

 

          Cicha woda brzegi rwie,                                          a a d         (d d g)

          W jaki sposób? Kto to wie                                       E7 E7 a (A7 A7 d)

          Ma rację, że tak powiem                                        A                   (D)

          To przysłowie:                                                      d                    (g)

          Cicha woda brzegi rwie.                                          E7 a           (A7 d)

 

Szła dziewczyna przez zielony las,

Popatrzyła na mnie tylko jeden raz.

Popatrzyła, minął jakiś czas,

Lecz widocznie jej uroda,

Była jak ta cicha woda

Biesiada – Biały miś

Biały miś dla dziewczyny,                               a d

Którą kocham i będę kochał wciąż,              F G a

Lecz dziewczyna jest już z innym                 d

I pozostał mi tylko biały miś.                         F G a

 

          Hej dziewczyno, spójrz na misia,                                                                                     C G

          Niech przypomni, przypomni chłopca ci                                                                           F G a

          Nieszczęśliwego małego misia,                                                                                       C G

          Który w oczach ma tylko białe łzy.                                                                                     F G a

 

Minął czas, naszych spotkań,

Minął dzień, zaginął biały miś

I pozostał żal i smutek,    

Po dziewczynie, po misiu i po snach.

 

    Biały miś, nie kochany, 

    Porzucony już dawno w ciemny kąt,

    Już dziewczyna go nie weźmie,

    Nie przytuli do swoich ciepłych rąk.                                     

Powrót

Poparzeni kawą trzy – Kawałek do tańca

Jeszcze trochę do północy                 d B A

Drink jak zagubiony pocisk                 d B A

Strzelił mocno mi do głowy                 g A d

Coraz trudniej się wysłowić                   g A

Pić niezdrowo, więc na zdrowie!

Bliższy się wydaje człowiek

Serce mi z tęsknoty pęka

Ty przy barze taka piękna

 

         To jest do tańca kawałek            d B A

         Więc zrób coś ze swym ciałem  d G A

         Ja się do Ciebie uczepię            d B A

         I może będzie nam lepiej              g A

 

Melancholia, bar, papieros

Dobrze, że jestem hetero

Cały wieczór mnie pociągasz

Więc nie mówmy o poglądach

Nie wspominaj o chłopaku

Dziś Warszawa, jutro Kraków

Zagubieni w zmysłów sieci

Gdy z głośników przebój leci

 

         To jest do tańca…

 

Gdy do tańca Ciebie proszę

Parkiet staje się kosmosem

Trwa rytmiczna gra przedwstępna

Ciężko kroki zapamiętać

Opętani drżymy w transie

Trzeba wykorzystać szansę

By zatracić się tej nocy

I pokusom dać się stoczyć

 

         To jest do tańca…

 

         To jest do tańca…

Powrót

Poparzeni kawą trzy – Okrutna zła i podła

Wróciłem wcześniej niż zwykle          a

Dobrze, że miałem klucz                   F

Szef przywiózł mnie motocyklem      d

Do ciebie, aż pod Łódź                     E

To miała być niespodzianka

W plecaku kilka win

Cicho wchodzę do mieszkanka

A ty tam w łóżku z nim

 

         Okrutna, zła i podła                                      

         Jak zrobić mi to mogłaś

         Rzuciłbym cię natychmiast

         By moment wykorzystać

         Lecz się opamiętałem

         Bo gdzie ja z takim ciałem

         Znajdę jak też, z chałupą

         Kolejną równie głupią

 

Byliśmy raz na prywatce

Twój widok wzbudzał szał

Staliśmy gdzieś przy sałatce

Z głośników Marley grał

Zostawiłem cię na chwilę

W kuchni dawali gin

Wracam i w serce sztylet

Bo ty w łazience z nim

 

         Okrutna, zła…

 

         Okrutna, zła i podła                   gis

         Jak zrobić mi to mogłaś             E

         Rzuciłbym cię natychmiast       cis

         By moment wykorzystać          Dis

         Lecz się opamiętałem

         Bo gdzie ja z takim ciałem

         Znajdę jak też, z chałupą

         Kolejną równie głupią

 

         Okrutna, zła…

 

Powrót

Powrót

Rotary – Na jednej z dzikich plaż (Lubiła tańczyć)

Samochód w deszczu stał,               C a

Radio przestało grać,

Dotknąłem kolan twych,

Nie liczyliśmy gwiazd...

   Lubiła tańczyć pełna radości tak   F G

   Ciągle goniła wiatr.                         e a

   Spragniona życia wciąż zawsze gubiła coś,

   Nie chciała nic.

   Nie rozumiałem, kiedy mówiła mi:

   "Dzisiaj ostatni raz

    Zatańczmy, proszę, tak, jak gdyby umarł czas"...

    Mówiła mi...                                 A

 

Mieliśmy wiecznie trwać

Na jednej z dzikich plaż

Chciałem ze wszystkich sił

Pozostać z tobą tam

    Lubiła tańczyć...

 

Powrót

Róże Europy – Jedwab

Ofiaruję mojej dziewczynie z kwiatów Holandii utkany                            a D C G D

Szlafrok, w którym utonie całkiem niezły posiłek, jaki

Konsumuje lubieżnie co wieczór w ciepłych dekoracjach pokoju

Przy świecach i przy koniaku a nad sobą mam jej loki

            Tak, tylko ona, jak jedwab    a D C G

 

Ofiaruję mojej dziewczynie wszystkie kwiaty Holandii

Jeśli będzie trzeba ukradnę w nocy przy księżycowej pełni

A potem wycisnę z nich soki przyprawię kalifornijskim winem

I zanurzę się z moją dziewczyną po kolana, po pas, po szyję

            Lubię jej farbowane rzęsy          C D

            Piegi i policzki blade                   G e

            Lubię, kiedy miękko ląduje         C D

            Ona zmysłowo na mojej twarzy  E G

            Tak, tylko ona, jak jedwab    a D C G

 

Ofiaruję mojej dziewczynie Holandii morskie owoce

Wraz z nimi podejrzane przygody bez pieniędzy dzikie podróże

Skrawek wszystkich tajemnych wycieczek sam w słowa dobieram doskonale

Resztę stanowi moja dziewczyna tylko ona jest jak jedwab

            Lubię jej ... 

 

Ofiaruję mojej dziewczynie

Rodzynki, krewetki, mandarynki

Palcami obejmę jej skronie, gdy na stole płonie węgierski puchar

Duży, w polewie czekoladowej, w nim orzechy mrożone

Jesienna niepogoda a my na przekór tej sytuacji

Idziemy bezwiednie, zjadamy jagody, one narzeczone bitej śmietany

Jak gdyby nigdy nic, ponieważ kiedy spotkają się nasze dłonie

Ja się nie boję, ty się ni boisz, ono się nie boi

Popołudnie próbuje nas gonić, jamy szybciej szczęśliwi w pogoni

Moja dziewczyna, Tak tylko ona jak jedwab jest, nieskażona

             Lubię jej ...

 

Ryszard Rynkowski – Jedzie pociąg

Nic nie robić, nie mieć zmartwień  G C

Chłodne piwko w cieniu pić.          G D D C

Leżeć w trawie, liczyć chmury,      G C

Gołym i wesołym być.                   G D G D C

Nic nie robić, mieć nałogi

Bumelować gdzie się da.

Leniuchować świat całować,

Dobry Panie pozwól nam.

 

         Jedzie pociąg z daleka         G C

         Na nikogo nie czeka             C G

         Konduktorze łaskawy

         Byle nie do Warszawy.

         Jedzie pociąg z daleka

         Na nikogo nie czeka

         Konduktorze łaskawy

         Byle nie do Warszawy.

         O nie nie nie nie nie...        e C

         Byle nie do Warszawy!      C G C D C

 

Nic nie robić, nie mieć zmartwień

Chłodne piwko w cieniu pić.

Leżeć w trawie, liczyć chmury,

Gołym i wesołym być.

A prywatnie być blondynem,

Mieć na głowie włosów las

I na łóżku z baldachimem

Robić coś nie jeden raz.

 

         Jedzie pociąg…

 

Być ponadto, co nas boli, co ośmiesza tylko nas                                C D e C

Wypić z wrogiem beczkę soli. Dobry Panie pozwól nam.                  C D e C D

 

Nie oglądać wiadomości

Paru gościom krzyknąć pas

Złotej rybce ogryźć ości

Za to, co przyniosła nam.

 

         Jedzie pociąg…

 

Powrót

Powrót

Maryla Rodowicz – Remedium (Wsiąść do pociągu) 

 

Światem zaczęła rządzić jesień     G C G 

Topi go w żółci i czerwieni              C G D 

A ja tak pragnę, czemu nie wiem   C G a 

Uciec pociągiem od jesieni.           C D G C 

 

Uciec pociągiem od przyjaciół  

Wrogów, rachunków, telefonów  

Nie trzeba długo się namyślać  

Wystarczy tylko wybiec z domu.  

 

Wsiąść do pociągu byle jakiego  G G6 G7+ G6 

Nie dbać o bagaż nie dbać o bilet   G G6 G7+ G6 

Ściskając w ręku kamyk zielony,       a7 D h7 e 

Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle   C7+ D7 

 

W taką podróż chcę wyruszyć,  

Gdy podły nastrój i pogoda  

Zostawić łóżko, ciebie, szafę,  

Niczego mi nie będzie szkoda.  

 

Zegary staną niepotrzebne,  

Pogubię wszystkie kalendarze.  

W taką podróż chcę wyruszyć,  

Nie wiem czy kiedyś się odważę. 

Powrót

 Myslovitz – Długość dźwięku samotności

        I nawet kiedy będę sam                F d  

        Nie zmienię się, to nie mój świat   a G  

        Przede mną droga którą znam  

        Którą ja wybrałem sam  

 

Tak, zawsze genialny            B F  

Idealny muszę być                 d C  

I muszę chcieć, super luz i już  

Setki bzdur i już, to nie ja  

 

          I nawet kiedy będę sam… 

 

Wiesz, lubię wieczory  

Lubię się schować na jakiś czas  

I jakoś tak, nienaturalnie  

Trochę przesadnie, pobyć sam  

Wejść na drzewo i patrzeć w niebo  

Tak zwyczajnie, tylko ze  

Tutaj też wiem kolejny raz  

Nie mam szans być kim chcę  

 

          I nawet kiedy będę sam… 

 

Noc, a nocą gdy nie śpię  

Wychodzę choć nie chce spojrzeć na  

Chemiczny świat, pachnący szarością  

Z papieru miłością, gdzie ty i ja  

I jeszcze ktoś, nie wiem kto  

Chciałby tak przez kilka lat  

Zbyt zachłannie i trochę przesadnie  

Pobyć chwile sam, chyba go znam 

 

          I nawet kiedy będę sam… 

Powrót

Myslovitz – Mieć czy być  

Strach przed lataniem i głód doświadczeń   e C G e  

Wstyd przed mówieniem sobie "nie wiem"   e C G D  

Ogromna siła wyobrażeń  

To nie przypadek, że jesteśmy razem   

 

     Już teraz wiem wszystko trwa,         a C 

     Dopóki sam tego chcesz                  G D  

     Wszystko trwa, sam dobrze wiesz, że  

     Upadamy wtedy, gdy nasze życie przestaje być  

     Codziennym zdumieniem                 a C e  

  

Kolejna strona mieć - czy być  

Czy Erich Fromm wiedział, jak żyć?  

W rzeczywistości ciągłej sprzedaży  

Gdzie "być" przestaje cokolwiek znaczyć  

 

     Już teraz wiem…

Powrót

Myslovitz – Scenariusz dla moich

sąsiadów 

A kiedy powrócisz już, ja będę czekał   A G F E7 

Ulicą pójdę wzdłuż, kupię gazetę  

Zabiorę z sobą psa, usiądę na ławce   

Skończę scenariusz by gotowy był wieczorem   

 

Wieczorem przed mym domem         C E7 F 

Wystawię ekran i wyświetlę film  

Coś o mnie i o Tobie  

Będę leczył chore sąsiadów sny...  

 

Z nieba przyleciał mój wielki przyjaciel  

Kiedy lądował ja jadłem kanapkę  

Wyśnił, że chyba jest chorym człowiekiem  

Usiądź wygodnie i nie martw się, bo wieczorem  

 

         Wieczorem...  

 

O oł o o oł...          A G F E7 

 

Powrót

Oddział Zamknięty - Party 

                                                                      G D C D  

Siedem dni ma tydzień i każdy z tych siedmiu dni   

Gdyby nie sobota, każdy taki sam by był.  

Każdy na nią czeka, bo wie, że w ten jeden dzień  

Wszystko jest możliwe, wszystko może zdarzyć się.  

 

Zróbmy, więc prywatkę, jakiej nie przeżył nikt    D C D  

Niech sąsiedzi walą, walą, walą do drzwi.          C D  

Sztuczne ognie niech się palą, palą, palą a ty    C e D  

Tańcz i wino pij, niech cały wiruje świat             G D C D  

Tańcz i wino pij, niech cały wiruje świat             G D C D  

 

Dosyć masz siedzenia w domu, widok czterech ścian  

Meble stare, zimne, szare, ty dobrze znasz ten stan.  

Fantastyczne kształty mają, gdy zapada mrok  

Coraz później jest, jednak czekasz wciąż,

może zdarzy się coś.  

 

Zróbmy, więc prywatkę… 

 

Świtać już zaczyna, jak zwykle nie możesz wstać  

Znów do biura czeszesz pióra, pod nosem kląć,

zakładasz płaszcz.  

Szare duchy na przystanku, znajoma każda twarz  

Już rzygać ci się chce, już dosyć tego masz,

już dosyć tego masz.  

 

Powrót

Paweł Kukiz – Miasto budzi się 

Poranek taki cichy, dzień powoli wstaje  a C G d  

Moje miasto budzi się                              a C G 

Słońce purpurą już okryło czarne dachy 

W złoto zaraz zmieni je 

 

Idę ulica pustą, sławię, co nad nami 

Za tę cisze za ten świt 

Że jesteś obok mnie, że nie poddałaś się 

Za tę chwilę, która jest 

 

Patrzę na moje miasto                        d a 

Kocham je                                           G 

Ty jeszcze śnij i wyśnij dla nas sen     d a C G 

 

      Miasto budzi się                    C G  

      Z naszymi marzeniami          F G 

      Szumem ulic woła mnie        C G F 

      Miasto budzi się 

      Nie jesteśmy sami 

      Daj nam dzisiaj dobry dzień, dobry dzień 

 

Wieczorem, gdy już cicho 

Zamykamy oczy 

W ciemną noc obejmę Cię 

A potem tak jak zawsze 

Ja przed słońcem wstanę, by powitać nowy dzień 

 

Patrzę na moje miasto 

Kocham je 

Ty jeszcze śnij i wyśnij dla nas sen 

Powrót

Paweł Kukiz & Piersi – Całuj mnie 

Kupiłem sobie dżiny, buty, czapkę i pas          D A h G 

Opuszczam Amerykę - byłem tam pięć lat      D A h G 

Lecz tęsknię już tak bardzo, że                       D G 

Nie mogę spać nie mogę jeść                         D G 

Marzeniem moim twarz zobaczyć twoją jest.  D G h A 

Wiozę torby z darami,                                     G A 

W aucie z alufelgami,                                     G A 

Portfel cały wypchany dolarami,                     G A G 

A ty...                                                               A 

 

   A ty całuj mnie - to taka piękna gra       D A h G 

   Całuj mnie - ja ci to wszystko dam        D A h G 

 

Podjadę pod okienko twe - zastukam co sił    D A h G 

Nie będę stukał długo, bo szybę bym zbił       D A h G 

A ty mi zaraz otworzysz                                   D G 

Jestem bogaty więc możesz                           D G 

Twój ojciec, co w polu orze nie będzie mnie bił D G h A 

Dam Ci torby z darami                        G A 

Auto z alufelgami                                G A 

Portfel cały wypchany dolarami          G A G 

A ty...                                                  A 

Powrót

Perfekt – Nie płacz Ewka 

                                                                           C a G 

Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak na twe babskie łzy   

Po ulicy „Miłość” hula wiatr wśród rozbitych szyb 

Patrz poeci śliczni prawdy sens roztrwonili w grach 

W półlitrówkach pustych SOS wysyłają w świat 

 

  Żegnam was, już wiem                                d F 

  Nie załatwię wszystkich pilnych spraw      C G a 

  Idę sam, właśnie tam                                   d F 

  Gdzie czekają mnie                                      C 

  Tam przyjaciół kilku mam od lat                 d F 

  Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram    C G a 

  Jeszcze raz żegnam was                               d F 

  Nie spotkamy się                                         C a G 

 

Proza życia to przyjaźni kat, pęka cienka nić  

Telewizor, meble, mały fiat, oto marzeń szczyt 

Hej prorocy moi z gniewnych lat obrastacie w tłuszcz 

Już was w swoje szpony dopadł szmal, zdrada płynie

z ust 

Powrót

Perfekt – Kołysanka dla nieznajomej 

Gdy nie bawi cię już                                   C a 

Świat zabawek mechanicznych                 F 

Kiedy dręczy cię ból                                   C a 

Niefizyczny                                                 F 

Zamiast słuchać bzdur                               C 

Głupich telefonicznych wróżek zza siedmiu

mórz                                                           a e F  

Spytaj siebie, czego pragniesz                  G a  

Dlaczego kłamiesz, że miałaś wszystko    F G 

 

Gdy udając, że śpisz  

W głowie tropisz bajki z gazet  

Kiedy nie chcesz już śnić  

Cudzych marzeń  

Boso do mnie przyjdź  

I od progu bezwstydnie powiedz mi, czego chcesz  

Słuchaj jak dwa serca biją  

Co ludzie myślą - to nieistotne  

 

Kochaj mnie                                            C a7 

Kochaj mnie                                            C a7 

Kochaj mnie nieprzytomnie                     C a7 (G) 

Jak zapalniczka płomień                         e 

Jak sucha studnia wodę                          F G 

Kochaj mnie namiętnie tak                      F G a 

Jakby świat się skończyć miał                G C 

 

Swoje miejsce znajdź                              C 

I nie pytaj czy taki układ ma jakiś sens    a e F 

Słuchaj, co twe ciało mówi                       G a 

W miłosnej studni już nie utoniesz           F G 

 

Kochaj mnie  

Kochaj mnie  

Kochaj mnie nieprzytomnie  

Jak zapalniczka płomień  

Jak słucha studnia wodę  

 

Kochaj mnie  

Kochaj mnie  

Kochaj mnie nieprzytomnie   

Jak księżyc w oknie śmiej się i płacz        e F 

Na linie nad przepaścią tańcz                  G a F 

Aż w jedną krótką chwilę                          G a 

Pojmiesz, po co żyjesz                             F G 

 

Powrót

Piżama Porno –

Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości 

                                                      h e D e D 

                                                          D G C

Często twe oczy miast wiosennieć zielenią

Są takie zimne i dziwne                      

W chorych rozmowach oczy patrzą gdzie indziej 

Patrzą tylko gdzie, by się schować 

Twoje ramiona - niekruszące się ciasto 

Nie pachną miętową maścią 

Ja w Twoich ramionach - nieistotny dysonans 

Deszcz szczęścia strzał nad przepaścią 

 

Szeptem na ucho powiem, że         h e 

Że ja, ja się tego wyrzekam            C h e 

 

Tych ranków jak febra 

- U okien Twych jak żebrak - 

Siedziałem za drzewem nie raz 

I gwiazd spadających 

- Pijanych gwiazd na stos - 

Nocą, gdy będę umierał 

 

Szeptem na ucho powiem, że 

Że ja, ja się tego wyrzekam 

Wyrzekam, bo 

 

Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości

                                                        C h C h 

Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości 

Jak Ty                                                     e 

 

Zanim piorun i tęcza przejdą przez smutków most 

Zanim dzień stąd odleci na chmurze 

Zanim groszki i róże pocałują się znów przez

płot 

Zanim kurz pozamiata podwórze 

 

Szeptem na ucho powiem, że… 

 

A kiedy spotkam Ciebie na śmierci zakrętach

                                                               C h e 

Jeszcze raz to tylko Tobie powiem 

A kiedy spotkam Ciebie na śmierci zakrętach 

Jeszcze raz to tylko Tobie powiem 

 

Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości 

Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości 

Jak Ty...  

 

 

 

 

Powrót

Poparzeni kawą trzy

  – Byłaś dla mnie wszystkim 

Lekarstwem na zgagę          e 

Promocją w spożywczym     a 

Tramwajem na Pragę           H 

Napojem odżywczym           e 

Paczką papierosów              e 

Pasztetem Kaliskim              C 

Prezentem od losu               H7 

Byłaś dla mnie wszystkim! 

 

     Byłaś dla mnie wszystkim    e a 

     Co się w życiu liczy              D G 

     Teraz, gdy po wszystkim      e a 

     Wszystko jest już niczym.    H7 e 

 

Pierwszą kawą z rana, 

Krynicą mądrości, 

Śniegiem po kolana, 

Obiektem zazdrości, 

Poezją, żelazkiem, 

Danielem Olbrychskim 

I sielskim obrazkiem, 

Byłaś dla mnie wszystkim! 

 

       Byłaś dla mnie wszystkim… x2 

 

Ligi mistrzów meczem, 

Spacerem nad morzem, 

Pamiątką po diecie, 

Snem w technicolorze, 

Codzienną zachętą 

Do pobudek niskich, 

Dziwką oraz świętą,  

Byłaś dla mnie wszystkim! 

 

       Byłaś dla mnie wszystkim…

Powrót

Skaldowie – Ktoś mnie pokochał

Ktoś mnie pokochał świat nagle zawirował                                                             D G A

Bo ktoś mnie pokochał na dobre i na złe                                                                 D G A

Bezchmurne niebo znów mam nad głową                                                                  D G

Bo ktoś pokochał mnie                                                                                                A h

Ktoś mnie pokochał      

Niech wszyscy ludzie wiedzą to

Ktoś mnie pokochał ze snu mnie zbudził

Ktoś, kto pokochał mnie

   Lampa nad progiem i krzesło i drzwi                                                                    h A h A

  Wszystko mi mówi że mnie ktoś pokochał                                                          D G A D

  Woda i ogień powtarza wciąż mi                                                                            G A h

  Że mnie ktoś pokochał dziś                                                                                      G A

 

Pukajcie ze mną w niemalowane drewno bo

Czasami szczęście trwa tylko chwile dwie

Pukajcie ze mną, bo wiem na pewno

Że ktoś pokochał mnie

   Lampa nad progiem...

Powrót

Strachy na Lachy (Hetman) – Czarny chleb i czarna kawa

Jedzie pociąg, złe wagony                a

Do więzienia wiozą mnie,                 C

Świat ma tylko cztery strony,            G

A w tym świecie nie ma mnie.           a

 

Gdy swe oczy otworzyłem

Wielki żal ogarnął mnie,

Po policzkach łzy spłynęły,

Zrozumiałem wtedy, że...

 

         Czarny chleb i czarna kawa

         Opętani samotnością,

         Myślą swą szukają szczęścia,

         Które zwie się wolnością.

 

Młodsza siostra zapytała:

"Mamo, gdzie braciszek mój?"

(Brat twój w ciemnej celi siedzi),

Odsiaduje wyrok swój.

 

         Czarny, czarny chleb i czarna kawa

 

Wtem do celi klawisz wpada

I zaczyna więźnia bić,

Młody więzień na twarz pada,

Serce mu przestaje bić.

I nadejdzie chwila błoga,

Śmierć zabierze oddech mój,

Moje ciało stąd wyniosą,

A pod celą będą znów...

 

         Inny czarny chleb i czarna kawa…x2

 

Powrót

Strachy na Lachy – Dzień dobry kocham Cię

Bo chodzi o to, by od siebie nie upaść za daleko                                                   D fis

Jak te dwa łyse kamienie nad rzeką

Chodzi o to, by pierwsze chciało słuchać

Co mu to drugie powiedzieć chce do ucha

Że po mej głowie, czasem się ich boję

Chodzą słowa nie do powiedzenia

Nie do powiedzenia (nie do powiedzenia)

Chodzą słowa nie do powiedzenia

Nie do powiedzenia

 

         Dzień dobry, kocham cię          D fis

         Już posmarowałem tobą chleb D E fis

         Dzień dobry, kocham cię

         Nie chcę cię z oczu stracić, więc

         Jeszcze więcej

         Dzień dobry, kocham cię

         Podzielimy dziś ten ogień na dwoje

         Dzień dobry, kocham cię

         To zapyziałe miasto niech o tym wie

 

Tu chodzi o to, by od siebie nie upaść za daleko

Kiedy długo drugie nie widzi pierwszego

Bo gdy siedzi człek samemu z czarnymi myślami

Człowiek rzuca słuchawkami

Rzuca słuchawkami

Bo chodzi o to, by od siebie nie upaść za daleko

Nawet, jeśli czasem między nami wykipi mleko

Choćbyś nawet i wieczorem zasypiała zdołowana

Chciałbym ci zaśpiewać z rana

Móc ci zaśpiewać z rana

 

         Kochana

         Dzień dobry, kocham cię …

 

         Dzień dobry, kocham cię

         Nie chcę cię z oczu stracić, więc

         Jeszcze więcej, jeszcze więcej, jeszcze więcej

         Dzień dobry, kocham cię

         Podzielimy dziś ten ogień na dwoje

 

         Para-moje, para-twoje

         Onomatopeiczne

         Paranormalne

         Paranoje

                We dwoje x2

Powrót

Strachy na Lachy – Piła tango

Oto historia z kantem, co podwójne ma dno.                                              a a2 a d E

Gdyby napisał ją Dante, to nie tak by to szło...

 

Grzesiek Kubiak, czyli Kuba rządził naszą podstawówką;

Po lekcjach na boisku ganiał za mną z cegłówką.

W Pile było jak w Chile, każdy miał czerwone ryło,

Mniej lub bardziej to pamiętasz - spytaj jak to było,

W czasach, gdy nad Piłą jeszcze latały samoloty;

Wojewoda Śliwiński kazał pomalować płoty.

Potem wszystkie płoty w Pile miały kolor zieleni;

Rogaczem na wieżowcu Piła witała jeleni.

 

            Statek Piła Tango, czarna bandera.

            To tylko Piła Tango, tańczysz to teraz.

            Płynie statek Piła Tango, czarna Bandera.

            Ukłoń się świrom, żyj nie umieraj.

           

Gruby jak armata Szczepan błąkał się po kuli ziemskiej,

Trafił do Ameryki prosto z Legii Cudzoziemskiej.

Baca w Londynie z buchami się sąsiedzi,

Lżej się tam halucynuje, nikt go tam nie śledzi.

Karawan z Holandii, on przyjechał tutaj wreszcie,

Są już Kula, Czarny Dusioł - słychać strzały na mieście.

Znam jednak takie miejsca gdzie jest lepiej chodzić z nożem;

Całe Górne i Podlasie - wszyscy są za Kolejorzem.

(Hej Kolejorz!)

 

            Statek Piła Tango…

           

Andrzej Kozak, Mandaryn - Znana postać medialna;

Tyci przy nim jest kosmos, gaśnie gwiazda polarna.

Jest tu Siwy, który w rękach niebezpieczne ma narzędzie,

A kiedy Siwy tańczy - znaczy mordobicie będzie.

U Budzików pod tytułem chleją nawet z gór szkieły;

Zbigu śpi przy stoliku, ma nieczynny przełyk.

Lecz spokojnie panowie, według mej najlepszej wiedzy,

Najszersze gardła tu to mają z INRI koledzy...

(Polej, polej!)

 

            Statek Piła Tango…

 

Nad rzeką, latem ferajna na grilla się zasadza...

Auta z Niemiec? Sam wiem kto je tu sprowadza;

Żaden spleen i cud, na ulicach nie śpią złotówki,

W Pile Święta jest Rodzina i święte są żarówki.

Nic nie szkodzi, że z wieczora miasto dławi się w fetorach...

Ważne, że jest żużel i kiełbasy senatora!

Fajne z Wincentego Pola idą w świat dziewczyny;

Po pokładzie jeździ Jojo bicyklem z Ukrainy.

 

            Statek Piła Tango…

 

Powrót

Strachy na Lachy – Raissa

Chodź, chodź ze mną do łóżka      a G C E

Zrobię to byś bać się przestała

Będę całował twoje palce

Będę dotykał twoje nagie ciało

Więc chodź, chodź ze mną do łóżka

Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie

Chodź ze mną do łóżka

Poczujemy się wzajemnie

         Raisa, Raisa, Raisa                  a F

 

Chodź, chodź ze mną do łóżka

Nie potrzebujemy się cieszyć po ciemku

Chodź, chodź ze mną do łóżka

Bez ambicji, grzechów, wstydu i lęku

Chodź chodź ze mną do łóżka

Ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie

Najważniejsze jest to, że jesteś

Gdy możemy poczuć się wzajemnie

         Raisa, Raisa, Raisa

Powrót

Strachy na Lachy – Twoje oczy lubią mnie

Twój niewyraźny głos                               g d

Muska się po pięciolinii                            F g

Śmiejesz mi się w nos                             g d

Chcesz mnie obcyganić                          F g

Czujesz łatwy łup                                    g d

Jesteś wszak sprytnym złodziejem         F g

Nie rzucasz słów na wiatr                        g d

Dobrze wiesz, że już wieje                      F g

    Twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi x4                                                          g  g  c  F

 

Ty nie naciągasz strun  

Ty nie walisz w bęben  

Każda jednoznaczność  

Według ciebie jest błędem  

Bojkotujesz konkret  

Wystarczy ci jedynie zarys  

Cóż mi możesz dać?  

Wiśnie, piołun i curry…

    Twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi…

 

Lekko ściszasz głos  

Lekko poprawiasz grzywkę  

"A co ukryłeś tam?"  

Tam mam zaszytą wszywkę  

Tam schowaną mam  

Pamiątkę po innej dziewczynie

Gram w to jeszcze raz 

Zagram z tobą i zginę  

 

     Twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi…

 

Powrót

Kancelaria – Zabiorę Cię właśnie tam

 

Zabiorę Cię właśnie tam            DA

Gdzie jutra słodki smak              hG 

Zabiorę Cię właśnie tam            DA

Gdzie słońce dla nas wschodzi  DA

Zabiorę Cię właśnie tam              hG 

Gdzie wolniej płynie czas            DA

Zabiorę Cię właśnie tam              hG 

Gdzie szczęściu nic nie grozi       DA

 

Dość mam już pustych dni           GD

I świąt których nie było                 Ah

Między nami jest coś                    GD

Nie zaprzeczaj mi                        A

Tyle mogę Ci dać                         GD

Solą życia jest miłość                    Ah

Boisz się wielkich słów                  GD

To nie wstyd                                   A

 

Zabiorę Cię właśnie tam

Gdzie jutra słodki smak

Zabiorę Cię właśnie tam

Gdzie słońce dla nas wschodzi

Zabiorę Cię właśnie tam

Gdzie wolniej płynie czas

Zabiorę Cię właśnie tam

Gdzie szczęściu nic nie grozi

 

Czekam na jeden gest

Wiara jest moją siłą

Jestem pewien że wciąż

Potrzebujesz mnie

Dzień przemija za dniem

Znów nam siebie ubyło

Życie zbyt krótko trwa

Więc zdecyduj się

 

Zabiorę Cię właśnie tam

Gdzie jutra słodki smak

Zabiorę Cię właśnie tam

Gdzie słońce dla nas wschodzi

Zabiorę Cię właśnie tam

Gdzie wolniej płynie czas

Zabiorę Cię właśnie tam

Gdzie szczęściu nic nie grozi

Powrót

Kombi – Słodkiego miłego życia
 
[Zwrotka 1]
Dobre stopnie za chamstwo masz, i to jest to
W nowym zwarciu za faulem faul,
nim gruchnie gong
Mówią: szmal określa byt - trzymaj tak
Twarde łokcie pomogą ci i giętki kark
Czy to już znasz, kochanie
Czy nie wiesz, jak to jest
Czy wierzysz im bez granic
Czy zechcesz wierzyć mnie
 
[Refren]
Słodkiego, miłego życia
Bez chłodu, głodu i bicia
Słodkiego, miłego życia
Jest tyle gór do zdobycia
 
[Zwrotka 2]
Kto przegrany, nie liczy się, odpada z gry
Całuj klamkę, pohamuj wstręt, pohamuj sny
A nagrodę dostaniesz za piękny kurs
Rada głuchych nagrodzi cię bez zbędnych słów
Czy to już znasz, kochanie
Czy nie wiesz, jak to jest
Czy wierzysz im bez granic
Czy zechcesz wierzyć mnie
 
[Refren]
Słodkiego, miłego życia
Bez chłodu, głodu i bicia
Słodkiego, miłego życia
Jest tyle gór do zdobycia
 

Powrót

Biesiada - Cyganeczka Zosia

 

Znałem Cyganeczkę Zosię,                 d

Dawali mi ją poślubić.                        C F

Lecz me serce nie pozwala,              g d

Mojej Cyganeczki lubić - hej!         A7 d D7

Lecz me serce nie pozwala,              g d

Mojej Cyganeczki lubić.                   A7 d

 

          Na podwórzu, na podwórzu,

          Cztery kare konie stoją.

          Lecz ty śliczna Cyganeczko, /

          Nigdy już nie będziesz moją. /2x

 

A jak mi się znudzi wreszcie,

Kupię sobie konia w mieście.

Kupię konia i aksamit, /

I pojadę z Cyganami. /2x

 

          Poprzez Polskę taborami,

          Koniom grzywy wiatr rozwiewa.

          A ja jadę z Cyganami, /

          I o Cyganeczce śpiewam. /2x

 

 

 

 

Powrót

Biesiada - Czerwone i bure

 

Latają dziewczyny za moją osobą      a d

A ja taki głupi za Tobą, za Tobą          E7 a

Kupują chłopaki łóżka pozłacane        a d

A ja z Tobą wolę w pokrzywach          E7 a

na sianie

 

 

Czerwone i bure, i bure, chodź ze mną

na górę,na górę

Dam Ci klucz od bramy - tam sie

pokochamy.              

Czerwone i bure, i bure, chodź ze mną

na górę,na górę         

Dam Ci klucz od bramy - tam sie

pokochamy.

 

Jak ten kasanowa mówiłeś mi stale

Prosiłeś, zwodziłeś póki Mnie nie miałeś

Mówiłeś pazerny, że mi będziesz wierny

A ty żeś burasie wyburasił Basie

 

          Czerwone i bure, i bure…

 

Teraz wódke pijesz, śmiejesz sie wesoły

Jak nie będziesz wierny utnę ci dzyndzoły

Nie będe, nie będe po tobie płakała

Będe wino piła, chłopakom dawała

 

          Czerwone i bure, i bure…

 

Gdy jest chłop zazdrosny i ma w portkach

licho

To jego kobite byle kto popycho

Gdy masz w portkach korzeń to sie bracie

ożeń

Jak masz w portkach licho siedź za piecem

cicho

 

          Czerwone i bure, i bure…

 

Powrót

Biesiada - Czerwone jagody

 

Czerwone jagody                      e

Wpadają do wody                     B         

Powiadają ludzie                       e

Że nie mam urody.                   H e

 

          Urodo, urodo                   a

          Gdybym ja cię miała       e

          Miałabym chłopca           H

          Jakiego bym chciała x2   e

 

Lecz mi matuś rzekła

Córuś moja droga

Przecież masz majątek

Na co ci uroda

 

          Urodo, urodo…

 

Bo ta urodziwa

Nie jest pracowita

Czy to gospodyni

Panna czy kobita

 

          Choć urody nie mam

          O to się nie troszczę

          Wszystkim urodziwym

          Wcale nie zazdroszczę

         

Choć urody nie mam

Ale czyste serce

Przecież jakiś chłopak

Za żonę mnie zechce

 

          Urodo, urodo…

 

Czerwone jagody

Spadają do wody

Powiadają ludzie

Że nie mam urody

 

          Urodo, urodo…

 

 

 

Biesiada - Hej bystra woda

 

Hej bystra woda, bystra wodiczka"      C

- pytało dziewczę o Janicka.            F G C

"Hej lesie ciemny, wirsku zielony,      G C

Ka mój Janicek umilony?"                F G C

 

          Hej powiadali, Hej powiadali,                                                           

          Hej że Janicka porumbali.                                                                

          Hej porumbały go Orawiany,                                                           

          Hej za owiecki za barany                                                                 

 

"Hej mówiła ci miły Janicku,                                                                      

Nie chodź po orawskim chodnicku,                                                             

Małoś to zeń naganiał łowiecek,                                                                 

Ostań przy dziewcynie kolwiecek                                                                

 

          Hej dziwce ślocha, hej dziwce płace,

          Uż go Janicka nie łobacę,                                                                

          Ka łorawskiego zameczku ściany,                                                     

          Lezy Janicek porumbany.

 

Powrót

Biesiada - Hej z góry, z góry 

 

Hej, z góry, z góry, jadą Mazury       G D G

Jedzie, jedzie Mazureczek                   C

Wiezie, wiezie mi wianeczek                G

Roz - rozmarynowy                        D G (G7)

 

          Przyjechał w nocy, koło północy

          Stuka, puka w okieneczko

          Otwórz, otwórz panieneczko

          Ko - koniom wody daj.

 

Jakże ja mam wstać, koniom wody dać

Kiej mi mama zakazała

Żebym chłopców nie wpuszczała

Trze- trzeba jej się bać

 

          Mamy się nie bój, wsiadaj na koń mój

          pojedziemy w obce e kraje

          Tam są inne obyczaje

          Ma - malowany wóz

 

Przez wieś jechali, ludzie pytali

Co to, co to za dziewczyna

Co to, co to za jedyna

Je - jedzie z chłopcami

 

 

 

 

Powrót

Biesiada - Hej sokoły!

 

Hej tam gdzieś znad czarnej wody   a

Wsiada na koń Kozak młody.           E7

Czule żegna się z dziewczyną,         a

Jeszcze czulej z Ukrainą.               E7 a

                              

Hej, hej, hej sokoły                             C

Omijajcie góry, lasy, pola, doły.         G E

Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,  a

 Mój stepowy skowroneczku.            E a

 

Hej, hej, hej sokoły,                            C

Omijajcie góry, lasy, pola, doły.        G E

Dzwoń, dzwoń, dzwoń

dzwoneczku                                       a

Mój stepowy, dzwoń, dzwoń,

dzwoń.                                         E7 a E a

 

Pięknych dziewcząt jest niemało,

Lecz najwięcej w Ukrainie.

Tam me serce pozostało

Przy kochanej mej dziewczynie.

 

Ona jedna tam została

Przepióreczka moja mała,

A ja tutaj w obcej stronie

Dniem i nocą tęsknię do niej.

 

Żal, żal za dziewczyną,

Za zieloną Ukrainą.

Żal, żal, serce płacze,

Już jej nigdy nie zobaczę.

 

Wina, wina, wina dajcie,

A jak umrę, pochowajcie

Na zielonej Ukrainie

Przy kochanej mej dziewczynie

 

 

 

 

Biesiada – My cyganie

My cyganie, co pędzimy razem

z wiatrem                                        C G

My cyganie znamy cały świat          a e

My cyganie wszystkim gramy          a e

A śpiewamy sobie tak                   H7 e E

 

Ore, ore, szabadabada amore       C G

Hej amore, szabadabada                a e

O muriaty, o szariaty                       a e

Hejda, trojka na mienia               H7 e E

 

Kiedy tańczę niebo tańczy razem ze mną

Gdy śpiewamy słucha każdy rad

Niechaj każdy z nami śpiewa

Niech rozbrzmiewa piosnka ta

 

          Ore, ore ...

 

 

 

 

 

 

Biesiada – Wiła wianki

Tam nad Wisłą, w dolinie siedziała

dziewczyna                                           G

Była piękna jak różany kwiat               D G

Tam nad Wisłą w dolinie siedziała

dziewczyna                                           G

Była piękna jak różany kwiat               D G

Kwiaty i róże zbierała co dnia      G C G D G

Kwiaty i róże zbierała co dnia      G C G D G

 

Wiła wianki i rzucała je do falującej

wody                                                    G C

Wiła wianki i rzucała je do wody          D G

 

A gdy ona nad Wisłą swe wianki wiła     |

Przyszedł do niej żołnierzyk młody         |x2

Miła ach miła chodź ze mną we świat    | x2

 

           Wiła wianki…

 

Nie minęło więcej jak dziewięć miesięcy |

Siedzi ona nad Wisłą - płacze                 | x2

Miłość ach miłość zdradziłaś ty mnie      | x2

 

          Wiła wianki…

 

Brathanki – Czerwone korale

 

Czerwone korale, czerwone niczym wino                                       d C

Korale z polnej jarzębiny i łzy dziewczyny                                      C d

I wielkie łzy / x2                                                                      d C d

 

Z miasta płaszcz i korale me                                                                     d

On pochwalił i rzekł, że ze mną zatańczyć chce                                      d C d

Jego dżins i mej bluzki biel                                                                        d

Zwarły się w tangu wnet, we włosy miał wtarty żel                                d C d

 

Czerwone korale...

 

Potem mnie na wycieczkę wziął

I na wycieczce tej mą bieluśką bluzkę zdjął

Wszyscy mi zazdrościli tam

Gdy wróciłam i gdy w pomiętej bluzeczce szłam

 

          Czerwone korale...

 

Wczoraj też na tych tańcach był

A na włosach mu żel, jak srebrzysty księżyc lśnił

Tyle, że z Kryśką cały czas

Tańczył a w stronę mą, nie spojrzał ni jeden raz

 

          Z innym zatańczę, gdy

          Z tą Kryśką będziesz Ty

          A potem czemu nie

          Niech inny bluzkę mnie

          Naj naj naj…

 

 

 

Golec U’orkiestra – Pędzą konie

                                                                                                    

Tam, gdzie wielka niewiadoma      capo II próg                                                                                

Tam, skąd płyną do nas dni                 g D                                                                                    

Jak w rydwanie zaprzężeni                 g D                                                                                       g D

Gnamy razem ja i Ty                                                                                                c D

Wóz po dziurach się kołacze

Los niepewny dla mnie masz

Lecz nic na to nie poradzę

Pierwsze skrzypce w sercu grasz

 

            Pędzą konie po betonie w szarej mgle                                                       g A D

            Chociaż czasem jest nam dobrze, czasem źle                                            g A D

            Jesteś dla mnie wielką damą                                                                         g F

            Tą jedyną, tą wybraną                                                                                  H c

            I jak nikt na całym świecie                                                                          g Eb

            Kocham Cię                                                                                                 g D

 

Tyś na wojnie się nie bała

Od armatnich ginąć kul

Jak narkotyk pomagałaś

Najtrudniejszy znosić ból

Choć nie mogę Cię zobaczyć

Bo przede mną chowasz twarz

Mocno czuję jak codziennie

Przy mym boku wiernie trwasz

 

            Pędzą konie…

 

Ty do nieba żywcem bierzesz

Tych, co wierni Tobie są

Wszyscy Twoi oblubieńcy

Na Twych piersiach słodko śpią

Decybeli nie żałujesz

Gdy rozgrzany skacze tłum

Dobrze bawi się, gdy jesteś

Jak z kałasza bum, bum, bum

 

            Pędzą konie…

 

            Pędzą konie po betonie w szarej mgle

            Chociaż czasem jest nam dobrze, czasem źle

            Jesteś dla mnie wielką damą

            Tą jedyną, tą wybraną

            Hej muzyczko, moja miła

            Kocham Cię!

Powrót

Kobranocka – Kocham Cię jak Irlandie     

 

Mieszkalas gdzies w domu nad Wisla
Pamietam to tak dokladnie
Twoich czarnych oczu bliskosc
Wciaz kocham cie jak Irlandie
 
Ref.: A ty sie temu nie dziwisz
Wiesz dobrze, co bylo by dalej
Jak bysmy byli szczesliwi
Gdybym nie kochal cie wcale
Przed szczesciem zywic obawe
Z nadzieja, ze mi ja skradniesz
Wlokac ten bol przez Wloclawek
Kochajac sie jak Irlandie
 
A ty sie temu nie dziwisz
Wiesz dobrze, co bylo by dalej
Jak bysmy byli szczesliwi
Gdybym nie kochal cie wcale
Gdzies na ulicy Fabrycznej
Spotkac sie na wypadnie
Lecz takie sa widac wytyczne
By kochac cie jak Irlandie
 
A ty sie temu nie dziwisz
Wiesz dobrze, co bylo by dalej
Jak bysmy byli szczesliwi
Gdybym nie kochal cie wcale
Czy mi to kiedys wybaczysz
Dzialalem tak nieporadnie
Czy to dla ciebie 'cause znaczy
Ze kocham cie jak Irlandie
 
A ty sie temu nie dziwisz
Wiesz dobrze, co bylo by dalej
Jak bysmy byli szczesliwi
Gdybym nie kochal cie wcale

Powrót

Poparzeni kawą trzy

  – Byłaś dla mnie wszystkim 

Lekarstwem na zgagę          e 

Promocją w spożywczym     a 

Tramwajem na Pragę           H 

Napojem odżywczym           e 

Paczką papierosów              e 

Pasztetem Kaliskim              C 

Prezentem od losu               H7 

Byłaś dla mnie wszystkim! 

 

     Byłaś dla mnie wszystkim    e a 

     Co się w życiu liczy              D G 

     Teraz, gdy po wszystkim      e a 

     Wszystko jest już niczym.    H7 e 

 

Pierwszą kawą z rana, 

Krynicą mądrości, 

Śniegiem po kolana, 

Obiektem zazdrości, 

Poezją, żelazkiem, 

Danielem Olbrychskim 

I sielskim obrazkiem, 

Byłaś dla mnie wszystkim! 

 

       Byłaś dla mnie wszystkim… x2 

 

Ligi mistrzów meczem, 

Spacerem nad morzem, 

Pamiątką po diecie, 

Snem w technicolorze, 

Codzienną zachętą 

Do pobudek niskich, 

Dziwką oraz świętą,  

Byłaś dla mnie wszystkim! 

 

       Byłaś dla mnie wszystkim…

 

 

 

 

 

Powrót

Lady Pank – Kryzysowa narzeczona

 

Mogłaś moją byćKryzysową narzeczoną
Razem ze mną pić
To, co nam tu naważonoMogłaś moją być
Przy zgłuszonym odbiorniku
Aż po blady świt
Słuchać nowin i uderzać w gaz
Nie jeden raz
Nie jeden raz
Nie jeden raz
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaśNigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
 
Mogłaś moją być
Kryzysową narzeczoną
Pomalutku żyć
Tak jak nam tu naznaczono
 
Mogłaś moją być
Jakoś ze mną przebiedować
Zamiast życzyć mi
Na pocztówce nie wiadomo skąd
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
 
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy
Nigdy nie dowiesz się
Wesołych świąt
Wesołych świąt
Wesołych świąt
 
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
 
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy
Nigdy nie dowiesz się
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy nie dowiesz się
Co straciłaś
 
Mogłaś być już na dnie
A nie byłaś
Nigdy
Nigdy nie dowiesz się

Powrót

Lady Pank – Na co komu dziś

 

Stała pod ścianą sącząc kakao
Kapela cięła walca na sześć
Spytałem skromnie: "czy pójdziesz do mnie?"
Kiwnęła głową zgadzając się
 
Trzeba zawsze żyć biegnącą chwilą
Na co komu dziś wczorajszy dzień
 
Topiłem smutki w butelce wódki
Obok Japończyk do lustra pił
Pytam żółtego: "powiedz dlaczego
Też jesteś smutny?" On na to mi
 
Na co komu dziś wczorajsza miłość
Na co komu dziś wczorajszy sen
Po co dalej pić to samo piwo
Kiedy czujesz, że uleciał gaz
 
Chciałem być sobą za wielką wodą
Na czekoladę poczułem chęć
Była namiętna, bardzo nieletnia
I dobrze znała refrenu sens
 
Na co komu dziś wczorajsza miłość
Na co komu dziś wczorajszy sen
Po co dalej pić to samo piwo
Kiedy czujesz, że uleciał gaz
 
Spotkałem narzeczoną
Taką ze szkolnych lat
Próbowaliśmy mocno
By taniec naszych ciał
Rozgrzała jakaś iskra
 
Na co komu dziś wczorajsza miłość
Na co komu dziś wczorajszy sen
Po co dalej pić to samo piwo
Kiedy czujesz, że uleciał gaz
 
Na co komu dziś
Na co komu dziś

Powrót

Krzysztof Krawczyk – Za Tobą pójdę jak na bal     

 

Ty jedna umiesz w życie grać,

Świat z przymrużeniem oka brać.

Gdy trzeba i nie trzeba w głos się śmiać

I na przekór wszystkim zmieniać nagle zdanie.

 

Bo z Tobą można konie kraść

Do rana tańczyć, we dnie spać.

Zapomnieć, że zbyt szybko mija czas.

Śmiać się z życia póki trwa.

 

Za Tobą pójdę jak na bal, nie obejrzę się,

Nikt mnie nie zatrzyma, nie zatrzyma mnie.

Niczego mi nie będzie żal, pójdę tak jak w dym.

Tylko powiedz, że to właśnie Ty /x2

 

Ty umiesz zawsze wyjść na plus

I w biedzie znaleźć szczęścia łut,

Bez końca wierzyć, że się zdarzy cud

I jak nikt na świecie mieć na wszystko sposób.

 

Przy Tobie zbudzę się ze snu,

Bo Ty pogody masz za dwóch.

Gdy mi się uda Ciebie znaleźć już,

Zrozumiemy się bez słów.

 

Za Tobą pójdę jak na bal, nie obejrzę się,

Nikt mnie nie zatrzyma, nie zatrzyma mnie.

Niczego mi nie będzie żal, pójdę tak jak w dym.

Tylko powiedz, że to właśnie Ty /x4Właśnie Ty!

Powrót

Lady Pank – Mniej niż zero

 

Myślisz może, że więcej coś znaczysz

Bo masz rozum, dwie ręce i chęć

Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy

Zaliczona matura na pięć

Są tacy - to nie żart,dla których jesteś wart

 

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

 

Zawodowi macherzy od losu

Specjaliści od śpiewu i mas

Choćbyś nie chciał i tak znajdą sposób

Na swej wadze położą nie raz

Choć to fizyce wbrew

wskazówka cofa się

 

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

 

Myślisz może, że więcej coś znaczysz

Bo masz rozum, dwie ręce i chęć

Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy

Zaliczona matura na pięć

Są tacy - to nie żart,dla których jesteś wart

 

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Mniej niż zero

Powrót

Karin Stanek – Chłopiec z gitarą

 

Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą          
Chcę przez życie śpiewająco razem iść.      
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Może mnie o rękę prosić choćby dziś.
Z nim by było szczęście moje,
Dwie gitary i nas dwoje -
To marzenie w sercu budzi niepokoje.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Ja zawrócę mu gitarę, a on mnie.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą,
Chłopca z gitarą chcę.
 
Były bajeczki o pannie do wzięcia,
O córce monarchy co chciała mieć księcia.
Lecz ja nie jestem córką króla,
Więc tytuł książęcy mnie nie rozczula.
Choć by się znalazł królewicz czy książę,
Ja nigdy na pewno z nim życia nie zwiążę,
Chyba że oprócz tytułu by miał
Gitarę i na niej grał.
 
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Chcę przez życie śpiewająco razem iść.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Może mnie o rękę prosić choćby dziś.
Z nim by było szczęście moje,
Dwie gitary i nas dwoje -
To marzenie w sercu budzi niepokoje.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Ja zawracam mu gitarę, a on mnie.
Każdy z gitarą byłby dla mnie parą,
Więc para najlepsza - gitara i ja. (2x)

 

 

Powrót

Golec U’orkiestra - Ściernisko 

 

Pole pole łyse pole                           e C 

Ale mam już plan                             G H 

Pomalutku bez pośpiechu                e C 

Wszystko zrobię sam                       G H 

 

Nad makietą się męczyłem               e C 

Ładnych parę lat                               G H 

Ale za to zwiedzać cudo                   e C 

Będzie cały świat                              G H 

 

Tu na razie jest ściernisko                  e C D H 

Ale będzie San Francisko                  e D G H 

A tam gdzie to kretowisko                  e F#( Gb) 

Będzie stał mój bank                          H e 

 

Do roboty mam smykałkę 

Krzepę mam jak wół 

Sam pociągnę wóz pustaków 

Choćby był bez kół 

Już wyciąłem wszystkie krzaki 

Teraz zwożę żwir 

Mam to w nosie że sąsiedzi 

Mówią o mnie świr 

 

Tu na razie jest ściernisko ... 

 

Ja nie jestem w ciemię bity 

Budowlankę znam 

I samemu burmistrzowi 

Wstęgę przeciąć dam 

 

Tu na razie jest ściernisko ...

 

                    

Powrót

Kult – Baranek

 

Ach ci ludzie, to brudne swinie,
Co napletli o mojej dziewczynie,
Jakies bzdury o jej nalogach,
To po prostu litosc i trwoga.
Tak to bywa gdy ktos zazdrosci,
Kiedy brak mu wlasnej milosci,
Plotki plodzi, mnie nie zaszkodzi zadne
obce zlo
Na moj sposob widziec ja...
 
Na glowie kwietny ma wianek,
W reku zielony badylek,
A przed nia biezy baranek,
A nad nia lata motylek
 
Krzywde robie mojej panience,
Opluc chca ja, podli zboczency.
Utopic chca ja w morzu zawisci,
Paranoicy, podli sadysci,
Utaplani w brudnej rozpuscie,
A na gebach falszywy usmiech,
Byle zagnac do swego bagna, ale wara wam!
Ja ja przeciez lepiej znam...
 
Na glowie kwietny ma wianek,
W reku zielony badylek,
A przed nia biezy baranek,
A nad nia lata motylek
 
Znow widzieli ja z jakims chlopem,
Znow wyjechala do Saint Tropez,
Znow meczyla sie, Boze drogi,
Znow na jachtach myla podlogi.
Tylko czemu rece ma biale?
Chcialem zapytac - zapomnialem,
Cialo kloniac skinela dlonia, wsparla skron
o skron
Znow zapadlem w nia jak w ton...
 
Na glowie kwietny ma wianek,
W reku zielony badylek,
A przed nia biezy baranek,
A nad nia lata motylek
 
Ech, dziewczyna pieknie sie stara,
Kosi pieniadz, ma Jaguara,
Trudno prace z miloscia zgodzic,
Rzadziej moze do mnie przychodzic,
Tylko pyta kryjac rumieniec,
Czemu patrze jak potepieniec?
Czemu zgrzytam, kiedy sie pyta - czy ma
ladny biust?
Czemu tocze piane z ust?...
 
Na glowie kwietny ma wianek,
W reku zielony badylek,
A przed nia biezy baranek,
A nad nia lata motylek!

Powrót

Lady Pank – Zawsze tam gdzie Ty

 

Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr
By zabrał mnie z powrotem tam, gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł się aż tam, gdzie pochowałaś sny
 
Już teraz wiem, że dni są tylko po to
By do Ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
 
Nie pytaj mnie o jutro, to za tysiąc lat
Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy
 
Już teraz wiem, że dni są tylko po to
By do Ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
 
Już teraz wiem, że dni są tylko po to
By do Ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów co mają jakiś większy sensJ
eśli tylko jedno, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam, gdzie Ty
 
Budzić się I chodzić spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Żegnać się co świt I wracać znów do Ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się I chodzić spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty, je
 
Zawsze tam, gdzie ty
Zawsze tam, gdzie ty
Zawsze tam, gdzie ty
Zawsze tam, gdzie ty, je

Powrót

Artur Andrus – Nazywali go marynarz  

 

Nazywali go marynarz                    d C d 

Bo opaskę miał na oku.                  d C F 

Na każdym stoku dziewczyna        g d 

Dziewczyna na każdym stoku.       d A d 

Pochodzi spod Poznania                d C d 

Podobno umie wróżyć z kart.         d C F 

Panny rwie na wiązania                  g d 

Mężatki - na długość nart.             B A d 

 

Caryco mokrego śniegu                                    d  

Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd. H      d B-g 

Dobrze, że stoisz na brzegu                          g d 

Bo ja właśnie schodzę na ląd.                    B A d 

 

Nigdy się nie lękał biedy 

I się nie przejmował jutrem. 

A jego ratrak był kiedyś 

Zwyczajnym rybackim kutrem. 

I woził dorsze i rybole. 

Zimą i latem, okrągły rok. 

Teraz jak nieraz przejedzie 

Rybolami czuć cały stok. 

 

Caryco mokrego śniegu… 

 

Wszyscy w porcie odetchnęli. 

Zwiał nim się zakończył sezon. 

Jeszcze się tam jak żagiel bieli 

Jego czarny kombinezon. 

Odpłynął pod Ustrzyki 

I przez kobiety wpadł w kłopoty. 

Forsę z polowań na orczyki 

Przehulał na antybiotyk. 

 

Caryco mokrego śniegu… 

 

Jeśli kiedyś go zobaczysz 

Na ratraku w podłym świecie, 

To powiedz mu, że w Karpaczu 

Czekają na niego dzieci. 

I kiedy opuszcza statek, 

Żeby się znowu oddać złu, 

Każda z dwudziestu siedmiu matek 

Dzieciątku śpiewa do snu: 

 

Caryco mokrego śniegu…x2

 

 

          

Krzysztof Krawczyk – Mój przyjacielu

 

Dam gitarę, dam samochód - żony nie dam, nie!

Mój przyjacielu, byłeś mi naprawdę bliski,

Mój przyjacielu, wiesz, że byłeś mi, jak brat?

Dałem ci wiarę, dałem ci spokój,

Dałem gitarę, dałem samochód

I dach nad głową, a do sypialni wszedłeś sam.

 

Mój przyjacielu, przyprowadziłem cię z ulicy

I nakarmiłem, i odziałem cię, jak brat.

Dałem ci wiarę, dałem ci spokój,

Dałem gitarę, dałem samochód.

Żony nie dałem, żonę wziąłeś sobie sam.

 

Dam gitarę, dam samochód - żony nie dam, nie!

Teraz pijesz wino, pijesz aż do dna,

Późna już godzina, próżno czekać dnia.

Chciałbyś się rozpłynąć, uciec, gdzie się da.

Proszę zostań na noc, przyjaźń swoje prawa ma.

 

Mój przyjacielu, jak wyrazić to, co czuję

Jak wytłumaczyć, czym jest dla mnie przyjaźń Twa

Dałem ci wiarę, dałem ci spokój,

Dałem gitarę, dałem samochód.

Żony nie dałem, żonę wziąłeś sobie sam.

 

Mój przyjacielu, byłeś mi naprawdę bliski,

Mój przyjacielu, wiesz, że byłeś mi, jak brat?

Dałem ci wiarę, dałem ci spokój,

Dałem gitarę, dałem samochód

Żony nie dałem, żonę wziąłeś sobie sam.

 

Dam gitarę, dam samochód - żony nie dam, nie!

Teraz pijesz wino, pijesz aż do dna,

Późna już godzina, próżno czekać dnia.

Chciałbyś się rozpłynąć, uciec, gdzie się da.

Lepiej zostań na noc, przyjaźń swoje prawa ma.

 

Teraz pijesz wino, pijesz aż do dna,

Późna już godzina, próżno czekać dnia.

Chciałbyś się rozpłynąć, uciec, gdzie się da.

Możesz spać spokojnie, ja przyjaźni prawa znam.

Dam gitarę, dam samochód - żony nie dam, nie!

Powrót

Szanta – 10 w skali Beauforta 

 

Kołysał nas zachodni wiatr,           a d 

Brzeg gdzieś za rufą został           E7 a 

I nagle ktoś jak papier zbladł.        d a 

Sztorm idzie panie bosman.          H7 E7 

 

A bosman tylko zapiął płaszcz        F C F C 

I zaklął: Ech do czorta!                    F E7 a 

Nie daję łajbie żadnych szans,        F G a E7 a 

Dziesięć w skali Beauforta.             F E7 a 

 

Z zasłony ołowianych chmur           a d 

Ulewa spadła nagle,                        E7 a 

Rzucało nami w górę, w dół            d a 

I fala zmyła żagle.                           E7 

 

A bosman tylko zapiął płaszcz… 

 

O pokład znów uderzył deszcz         a d 

I padał już do rana;                           E7 a 

Diabelnie ciężki był to rejs,               d a 

Szczególnie dla bosmana.               H7 E7 

 

A bosman tylko zapiął płaszcz         F C F C 

I zaklął: Ech do czorta!                     F E7 a 

Przedziwne czasem sny się ma,      F G a E7 a 

Dziesięć w skali Beauforta.              F E7 a 

 

 

 

 

Powrót

Szanta - Bitwa 

 

Okręt nasz wpłynął w mgłę i fregaty dwie              a e F d 

Popłynęły naszym kursem by nie zgubić się       a G C E7 

Potem szkwał wypchnął nas poza mleczny pas    a e F d 

I nikt wtedy nie przypuszczał,                                a G 

że fregaty śmierć nam niosą                                 C E7 

 

Ciepła krew poleje się strugami              C G a e 

Wygra ten kto utrzyma ship                    F G a 

W huku dział ktoś przykryje się falami    C G a e 

Jak da Bóg ocalimy bryg                        F G a 

 

Nagły huk w uszach grał i już atak trwał                 a e F d 

To fregaty uzbrojone rzędem w setkę dział          a G C E7 

Czarny dym spowił nas przyszedł śmierci czas   a e F d 

Krzyk i lament mych kamratów                               a G 

przerywany ogniem katów                                       C E7 

 

Ciepła krew poleje się strugam… 

 

Pocisk nasz trafił w maszt usłyszałem trzask                          a e F d 

To sterburtę rozwaliła jedna z naszych salw                            a G C E7 

Żagiel staw krzyknął ktoś znów piratów złość                          a e F d 

Bo od rufy nam powiało a fregatom w mordę wiało                 a G C E7

 

 

 

Powrót

Szanta – 4 piwka 

 

Ze Świnoujścia do Walvis Bay droga nie była krótka

    g  

A po dwóch dobach albo mniej już się skończyła wódka

    g D g 

Do brydża - krzyknął Siwy Flak i z miejsca rzekł "dwa piki"

    g  

A ochmistrz w telewizor wlał nie byle jakie siki

    D G 

 

Cztery piwka na stół w popielniczkę pet                G C 

Jakąś damę roześmianą Król przytuli wnet           D G 

Gdzieś między palcami sennie płynie czas           G G7 C 

Czwarta ręka króla bije as                                       D g 

 

A w karcie tylko jeden as i nic poza tym nie ma 

Ale nie powiem przecież: pas może zagrają szlema 

Kontra - mu rzekłem taki bluff by nieco spuścił z tonu 

A Fred mu na to: cztery trefl przywalił bez pardonu 

 

Cztery piwka na stół… 

 

A mój w paluchy obtarł nos to znaczy nie ma nic 

I wtedy Fred podnosząc głos powiedział: cztery pik 

I kiedy jeszcze cztery króle pokazał mu jak trza 

To Fred z renonsem siedem pik powiedział: niech gra Flak 

 

A ja mu kontra on mi re ja czuję pełen luz 

Bo widzę w moich kartach że jest ten atutowy tuz 

Więc strzelam! Kiedy karty mu wyłożył Fred na blat 

To każdy mógł zobaczyć jak Siwego Flaka trafia szlak 

 

Już nie pamiętam ile dni w miesiące złożył czas 

Morszczuki dosyć dobrze szły i grało się nie raz 

Lecz nigdy więcej Siwy Flak klnę na jumprowe wszy 

Choćbyś go prosił tak czy siak nie zasiadł już do gry 

 

W popielniczkę pet cztery piwka na stół 

Już tej damy roześmianej nie przytuli Król 

Gdzieś nam się zapodział atutowy as 

Tego szlema z nami wygrał czas

 

 

 

Powrót

Szanta – Gdzie ta keja 

 

Gdyby ktoś przyszedł i powiedział stary czy masz czas       a G a 

Potrzebuję do załogi jakąś nową twarz                                C G7 C 

Amazonka, Wielka rafa, oceany trzy                                    C7 F d 

Rejs na całość rok, dwa lata"- to powiedziałbym                  a E7 a 

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht                                        a E7 a 

Gdzie ta koja wymarzona w snach                                       C G C 

Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat                            g A F d 

Gdzie ta brama na szeroki świat.                                         a E7 a 

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht                                       a E a 

Gdzie ta koja wymarzona w snach                                      C G C 

W każdej chwili płynę w taki rejs                                         g A F d 

Tylko gdzie to jest, no gdzie to jest?                                    A E7 a 

 

Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż 

Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz 

W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam 

Biorę wór na plecy i przed siebie gnam 

Gdzie ta keja… 

 

Przeszły lata zapyziałe, rzęsą zarósł staw 

A na przystani czółno stało- kolorowy paw 

Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step 

Lecz dalej marzy o załodze ten samotny łeb 

Gdzie ta keja… 

 

 

 

Powrót

Szanta – Hiszpańskie dziewczyny 

 

Żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny       e G D 

Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów                e G D 

Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora,     C D e 

Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów.             C B7 e 

 

I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny,      e G D 

W noc ciemną i złą nam będzie się śnił.               e G D 

Leniwie popłyną znów rejsu godziny,                    C D e 

Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.    C B7 e 

 

Niedługo ujrzymy znów w dali Cap Deadman        e G D 

I głowę baranią sterczącą wśród wzgórz,              e G D 

I statki stojące na redzie przy Plymouth.               C D e 

Klarować kotwicę najwyższy czas już.                  C B7 e 

 

A potem znów żagle na masztach rozkwitną,       e G D 

Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wight.          e G D 

I znów stara łajba potoczy się ciężko                    C D e 

Przez fale w kierunku na Beachie Fairlie Land.    C B7 e 

 

Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover.            e G D 

I znów noc w kubryku, wśród legend i bajd.         e G D 

Powoli i znojnie tak płynie nam życie                   C D e  

Na wodach i w portach South Foreland Light      C B7 e

 

 

 

Powrót

 Szanta - Jasnowłosa 

 

capo II próg 

Na tańcach ją poznałem, długowłosą blond

    G C D G  

Dziewczynę moich marzeń. Nie wiadomo skąd

    G e C D7  

Ona się tam wzięła, piękna niczym kwiat.

    G e C F D7  

Czy jak syrena wyszła z morza,

    G C 

czy ją przygnał wiatr?

    D7 G  

 

Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi już,

    G C D G  

W porcie gotowa stoi moja łódź.

    G e C D7 

Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść

    G e C F D7  

I pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin

    G C D7 G  

 

Ująłem ją za rękę delikatną jak

    G C D G  

Latem mały motyl albo róży kwiat.

    G e C D7  

Poszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum fal,

    G e C F D7  

Pokazałem jasnowłosej wielki morza czar.

    G C D7 G  

 

Żegnaj Irlandio… 

 

Za moment wypływam w długi, trudy rejs

    G C D G  

I z piękną mą dziewczyną przyjdzie rozstać się.

    G e C D7  

Żagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przód

    G e C F D7  

I przez morza mnie powiedzie. Ty zostaniesz tu.

    G C D7 G 

 

Żegnaj Irlandio… 

 

 

 

Powrót

Szanta - Przechyły 

 

Pierwszy raz przy pełnym takielunku         e D e 

Biorę ster i trzymam kurs na wiatr             e D e 

I jest jak przy pierwszym pocałunku,         a D e 

W ustach sól, gorącej wody smak.           a H7 e 

 

O, ho, ho! Przechyły i przechyły!               a D e 

O, ho, ho! Za falą fala mknie!                    a D e 

O, ho, ho! Trzymajcie się dziewczyny,      a D e 

Ale wiatr, ósemką chyba dmie!                  a H7 e 

 

Zwrot przez sztag, O.K. zaraz zrobię,  

Słyszą jak kapitan cicho klnie,  

Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem,  

To on mnie - od tyłu - kumple w śmiech.  

 

Hej! Ty tam, za burtę wychylony,  

Tu naprawdę się nie ma z czego śmiać,  

Cicho siedź i lepiej proś Neptuna,  

Żeby coś nie spadło ci na kark.  

Krople mgły w tęczowym kropel pyle,  

Tańczy jacht, po deskach spływa dzień,  

Jutro znów wypłynę, bo odkryłem,  

Morze, noc, żeglarską starą pieśń. 

 

 

 

 

Powrót

Szanta – Morskie opowieści 

 

Kiedy rum zaszumi w głowie          a 

Cały świat nabiera treści.                G 

Wtedy chętnie słucha człowiek      a 

Morskie opowieści.                          C G a 

 

Hej ha kolejkę nalej, 

Hej ha kielichy wznieście 

To zrobi doskonale 

Morskim opowieściom. 

 

Łajba to jest morski statek 

Sztorm to wiatr co wieje z gestem 

Cierpi kraj na niedostatek 

Morskich opowieści. 

 

Pływał raz marynarz który 

Czort, nie majtek, bestia taka 

Sam okręcał kabestanem 

I to bez handszpaka. 

 

Gdy spod Helu raz dmuchnęło 

Żagle wzdęła moc nieludzka 

Patrzę w koje mi przywiało 

Gola babę z Pucka. 

 

Kuchnia nasza jest wspaniała 

Czterech już do morza wnieśli 

Pozostałych zaś latryna 

Nie może pomieścić. 

 

Pływał raz marynarz który 

Żywił się wyłącznie pieprzem 

Sypał pieprz do konfitury 

I do zupy mlecznej. 

 

Może ktoś się będzie zżymać 

Mówiąc ze to zdrożne wieści 

Ale to jest właśnie klimat 

Morskich opowieści 

 

 

 

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium

Ty też bez problemu stworzysz stronę dla siebie. Zacznij już dzisiaj.